Chcemy Marcina obudzić ze śpiączki

Agnieszka Gieroba

publikacja 08.10.2014 10:20

Marcin Hemperek ma 18 lat. Od kilku miesięcy jest w śpiączce. Wcześniej był bardzo aktywnym młodym człowiekiem, zapalonym piłkarzem i rowerzystą. Jego przyjaciele z drużyny i koledzy ze szkoły chcą zebrać fundusze, by pomóc przygotować mieszkanie na powrót Marcina do domu.

Król strzelców Król strzelców
Marcin Hemperek (w środku) był wielokrotnie królem strzelców
Archiwum kolegów z drużyny

Choć Marcin jest w śpiączce od dawna, jego przyjaciele wciąż nie mogą uwierzyć w to, co się stało. Jeden z nich, zawsze uśmiechnięty, życzliwy, wysportowany, po prostu kumpel ze szkoły i boiska zapadł w śpiączkę.

- Przecież to mogło spotkać każdego z nas - mówią chłopcy. - Nie możemy go tak zostawić. Chcemy pomóc jego mamie przygotować małe mieszkanie w bloku tak, by mogła przywieźć Marcina do domu. Wiemy, że to wielkie wyzwanie, bo trzeba wszystko przebudować, by mógł wózek inwalidzki wjechać do łazienki i względnie poruszać się po domu. Może ktoś ma jakieś zbędne materiały budowlane lub umiejętności potrzebne do zrobienia przeróbek. Liczymy na to, że znajdziemy pieniądze i ludzi, którzy nas wesprą. Wierzymy, że Marcin się obudzi.

Marcin w listopadzie 2013 roku zaczął mieć problemy z oddychaniem oraz bóle w okolicach serca. Lekarze nie potrafili wykryć przyczyny pogarszającego się stanu zdrowia. W ostatniej chwili wykryto zator, który blokuje płuca i serce. Zdecydowano się na natychmiastową operację. Mimo iż zakończyła się ona powodzeniem, już po kilku dniach doszło do kolejnego, poważniejszego zatoru w organizmie i zatrzymania akcji serca. Niedotlenienie mózgu spowodowało, iż Marcin po operacji nie wybudził się ze śpiączki. Od 24 lutego przebywa w Klinice Budzik.

Po 6 miesiącach pobytu w Budziku i 9 miesiącach snu, Marcin zaczyna wracać z długiej podroży. Wybudzenie to długi proces. W tej chwili zaczyna ruszać głową, podnosi ręce na komendę, próbuje wydobyć głos, słyszy i rozumie, daje sygnały mrużąc oczy na tak. To jeszcze długi proces, ale można powiedzieć, że się budzi. Od początku choroby jest z nim mama. Wymogi "Budzika" są takie, że przy pacjencie musi ktoś być przez cały czas. Mama, która wychowuje go sama, zrezygnowała więc z pracy. - Finansowo to dla nas katastrofa, ale jeśli trzeba wybierać między zdrowiem i życiem dziecka, a pracą, decyzja jest bardzo prosta. Wierzę, że jakimś cudem dzięki wielkiemu sercu innych ludzi jakoś sobie poradzimy - mówi. Zasady w Klinice Budzik pozwalają na rok pobytu. Bez względu na to jaki będzie stan pacjenta, Marcin w marcu musi wrócić do domu.

Z pomocą rodzinie przychodzą przyjaciele i znajomi ze szkoły i boiska. To oni wpadli na pomysł by podczas pierwszego meczu na nowym stadionie Arena Lublin zrobić zbiórkę na rzecz Marcina. Sprawa okazała się bardzo trudna, gdyż Marcin nie podlega żadnej fundacji, ani innej organizacji. Mimo wielu zawiłości udało się uzyskać zgodę na przeprowadzenie zbiórki. W trakcie meczu wśród publiczności pojawią się wolontariusze  z puszkami. Pieniądze można też wpłacać na konto nr 21124025001111001057046348 Anna Hemperek z dopiskiem dla Marcina.

Mecz odbędzie się w czwartek 9 października.