Rekolekcje ewangelizacyjne. Nieważne, czy to miasto, czy wieś. Biorą urlopy w pracy i głoszą orędzie Ukrzyżowanego i Zmartwychwstałego.
Parafianie cieszą się z możliwości uczestnictwa w rekolekcjach
Rafał Pastwa /Foto Gość
Parafia Kraśniczyn w dekanacie krasnostawskim. Na środku kościoła członkowie ekipy wraz z dwiema parafiankami trzymają miskę, zakręcony słoik i dzbanek z wodą. Zebrani w kościele ludzie wychylają się z ławek, żeby lepiej widzieć. Jedna z członkiń ekipy ewangelizacyjnej wylewa z dzbanka wodę. Do słoika nic nie wpada, bo jest szczelnie zakręcony. – To symbol człowieka, który zamknął się na Boże dary, na to, co Bóg chce dać – mówi od ambony ks. Andrzej Sereda, prowadzący rekolekcje w Kraśniczynie. To samo, co pokazywano w kościele parafialnym, miało miejsce w kaplicach dojazdowych we wsiach Chełmiec i Drewniki.
Żyjemy tu spokojnie
Mieszkańcy wiosek wchodzących w skład parafii to przeważnie ludzie dorośli i starsi. Młodzież wyjechała bądź na studia, bądź do miasta lub za granicę w poszukiwaniu pracy. Ci, którzy zostali, zajmują się przeważnie rolnictwem. Niektórym udało się znaleźć pracę w Krasnymstawie czy Chełmie, bo z roli ciężko się utrzymać. Często podstawą utrzymania całych rodzin stają się renty rolnicze.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.