Samolotami 
do wolności

Justyna Jarosińska


|

Gość Lubelski 46/2014

publikacja 13.11.2014 00:00

60 lat Świdnika. Rozrósł się i uzyskał prawa miejskie dzięki fabryce, w której produkowano samoloty, a przez jakiś czas także znane wszystkim motocykle „wueski”. Dziś jest jednym z szybciej rozwijających się miast w województwie, a może nawet w Polsce. 


Coroczne święto lotnictwa wzbudzało w mieszkańcach nowo powstałego miasta wielki entuzjazm Coroczne święto lotnictwa wzbudzało w mieszkańcach nowo powstałego miasta wielki entuzjazm
Alfred Grabowski

Świdnik to najmłodsze miasto województwa lubelskiego. Jako miejscowość przyfabryczna znany głó-
wnie z produkcji śmigłowców. Rozkwitał w PRL-u. Przez ponad pół wieku przeszedł prawdziwą metamorfozę.
Pierwsza wzmianka o Świdniku pochodzi z roku 1392. Wtedy to Władysław Jagiełło nadał Piotrowi z Moszny sołectwo królewskie we wsi Świdnik Duży. Wieś ulokowana została na prawie niemieckim, a sołtys zobowiązany został do konnej służby wojennej. Świdnik Duży obejmował wówczas dwa łany ziemi wraz z łąkami oraz karczmę. 


Miasto z baraków


Na przełomie XIX i XX wieku ujawniły się specyficzne walory Świdnika. Tuż obok stacji kolejowej powstało położone w lesie letnisko-uzdrowisko, którego mikroklimat sprzyjał wypoczynkowi i działał leczniczo przy schorzeniach reumatycznych. Stąd też miejsce to było chętnie odwiedzane przez odpoczywających za miastem lublinian. Jeszcze przed II wojną światową wybudowano w Świdniku lotnisko. W 1939 r. swą działalność rozpoczęła Szkoła Pilotów Cywilnych. – Moje najodleglejsze wspomnienia dotyczące Świdnika sięgają 4 czerwca 1939 roku – opowiada pan Henryk Wójcik, mieszkaniec Świdnika od 1951 r.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.