W latach 60. zakończyła się epoka prawdziwego hokeja na lodzie w Lublinie. Ostatnim ligowym zespołem była „Lublinianka”. Organizowano jeszcze rozgrywki lokalne i turnieje dzikich drużyn, ale dyscyplina zupełnie upadła. Dzięki kilku zapaleńcom hokej powraca nad Bystrzycę.
Drużyna hokejowa UKS Lublin
ks. Rafał Pastwa /Foto Gość
Na treningi hokeja na lubelską „Icemanię” przychodzi około stu osób, w tym połowa to dzieci i młodzież. Jest też drużyna seniorów, a niebawem treningi rozpocznie grupa rekreacyjna. Ponad pół wieku od zakończenia rozgrywek w lidze przez „Lubliniankę” otwarto w Lublinie Halę Lodową. Cieszy to wielu, jednak specjaliści przyznają, że obiekt nie trzyma poziomu europejskiego.
Pobudka o 6 rano
– Nie ma co narzekać, ale korzystać, bo już nie musimy grać pod gołym niebem – mówi Jerzy Mieńko, honorowy prezes zarządu UKS Lublin. – Gdyby nasze władze poważnie potraktowały nasze wskazówki kilka lat temu, być może dziś mielibyśmy drużynę z prawdziwego zdarzenia, a tak potrzebujemy 10 lat na jej stworzenie – dodaje.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.