Sumienia nie zostawiam w domu

Agnieszka Gieroba

|

Gość Lubelski 49/2014

publikacja 04.12.2014 00:00

– Rola towarzysza od początku do końca ludzkiego życia czyni lekarza szczególnie odpowiedzialnym nie tylko za ciało i jego stan, ale także w jakimś sensie za duszę pacjenta – mówił na KUL prof. B. Chazan.

 Profesor podkreślał, że katoliccy lekarze potrzebują wsparcia wierzących Profesor podkreślał, że katoliccy lekarze potrzebują wsparcia wierzących
Agnieszka Gieroba /Foto Gość

Lekarz jest z natury swojej towarzyszem człowieka od jego pierwszych chwil, kiedy to rozwija się w łonie matki, aż do ostatniego momentu jego życia. To lekarz stwierdza zgon pacjenta. – Lekarz wierzący ma większe szanse zrozumieć nie tylko fizyczne, ale i duchowe potrzeby pacjenta. W tym kontekście warto przyjrzeć się ich wzajemnej relacji. Zwykle jest ona bardzo powierzchowna, tymczasem wydaje się, że obu stronom potrzebny jest pełniejszy kontakt. Pacjenci mają prawo oczekiwać od lekarzy czy pielęgniarek czegoś więcej niż tylko recepty, dobrze wykonanej operacji czy innych czynności medycznych.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.