Czas próby

Agneszka Gieroba

publikacja 13.12.2014 13:40

13 grudnia 1981 roku władze PRL wprowadziły stan wojenny. Było to działanie wymierzone w Niezależny Samorządny Związek Zawodowy "Solidarność". W związku z tym internowano działaczy, aresztując ich w nocy z 12 na 13 grudnia. Wydarzenia sprzed 33 lat przypomniała na ulicach Lublina historyczna rekonstrukcja.

Stan wojenny Stan wojenny
Wydarzenia sprzed 33 lat przypomniano na ulicach Lublina
Agnieszka Gieroba /Foto Gość

W nocy milicja weszła do siedziby "Solidarności" przy ul. Królewskiej w Lublinie, aresztując przebywających tam działaczy. Zatrzymania odbywały się także na terenie całego miasta. Listy internowanych były przygotowane od dawna - kto tylko był w domu, został zatrzymany. Wprowadzenie stanu wojennego wywołało falę protestów w zakładach pracy. W Lublinie strajki objęły m.in. WSK Świdnik, FSC Lublin, LZNS Lublin, a także lubelskie wyższe uczelnie. W nocy z 15 na 16 grudnia 1981 roku przy użyciu sił milicji i wojska rozbito strajk w Świdniku, potem w podobny sposób zlikwidowano strajki w FSC w Lublinie i w wielu innych zakładach pracy. Nastąpiła fala zatrzymań. Do 31 grudnia 1981 roku internowano w województwie lubelskim 138 osób, w województwie zamojskim - 120 osób i 74 osoby w województwie chełmskim.

Obchody upamiętniające tamte wydarzenia rozpoczęły się pod siedzibą "Solidarności". Tam zapalono symboliczny znicz, oddając hołd ofiarom stanu wojennego. Na ulice Lublina wyszły oddziały milicji, które wzywały ludzi gromadzących się na chodniku do rozejścia się, legitymując obywateli i aresztując bardziej aktywnych, którzy wykrzykiwali hasła antyrządowe.

- Stan wojenny pamiętam słabo, miałam wtedy 10 lat, ale w pamięci utkwił mi dzień bez "Teleranka", z poważnymi rozmowami rodziców, strachem i niepewnością, co dalej. To był dla wszystkich czas próby. Dziś jestem na ulicy z moimi dziećmi, którym opowiadaliśmy o wydarzeniach z 1981 roku. Taka nauka historii przychodzi łatwo i zapada dzieciom w pamięć. Sama przy okazji odświeżyłam sobie wiedzę na temat - mówi Katarzyna Jaroszko.

Wielu mieszkańców Lublina przystawało, obserwując rekonstrukcję historyczną, czytając przygotowane ulotki i dzieląc się wspomnieniami.