Królewskie przejście

Agnieszka Gieroba

publikacja 06.01.2015 13:40

Tym razem do trzech króli dołączył czwarty spóźniony, ogromna kadzielnica, barwna gwiazda i tysiące ludzi uczestniczyło w orszaku Trzech Króli, który z placu Zamkowego przeszedł pod lubelską archikatedrę, gdzie uroczystej Mszy św. przewodniczył abp Stanisław Budzik.

Orszak Orszak
Ulicami Lublina czwarty raz przeszedł Orszak Trzech Króli
Agnieszka Gieroba /Foto Gość

Każdy orszak jest nieco inny. Coraz więcej osób w nim uczestniczy i więcej angażuje się w jego przygotowanie. W tym roku w lubelskim orszaku było kilka nowości. Jedną z nich jest czwarty król. - Legenda mówiąca o czterech królach jest znana w Kościele, zwłaszcza w tradycji niemieckiej – zapewnia ks. dr Ryszard Podpora, szef Wydziału Duszpasterskiego Archidiecezji Lubelskiej. Legenda mówi, że czwarty król zabłądził i nie dotarł do Jezusa w dniu jego narodzin. Idąc za gwiazdą spotykał wiele osób potrzebujących, którym próbował pomóc. To opóźniało jego marsz. Jezusa spotkał dopiero wiele lat później już jako skazańca prowadzonego na śmierć. To w Nim rozpoznał Dziecię, do którego zdążał od wielu lat. Przygotowaniem postaci czwartego króla zajęli się uczniowie z lubelskiego Zespołu Szkół Plastycznych im. Cypriana Kamila Norwida, którzy już w ubiegłych edycjach orszaku włączali się w jego przygotowanie. Innym nietypowym elementem była wielka kadzielnica. – Kadzielnica w starożytności to symbol królewski. Tylko władcom i bogom palono kadzidła. Chcąc podkreślić, że Jezus jest zarówno Królem jak i Bogiem uczyniliśmy kadzielnicę jednym z symboli tegorocznego orszaku – mówi ks. Podpora.

Zanim orszak wyruszył odbyło się wspólne kolędowanie, które poprowadził zespół Razem za Jezusem z Pallotyńskiej Szkoły Ewangelizacji  i czytanie Ewangelii. - Razem z Mędrcami chcemy wyrazić naszą radość, że jesteśmy Kościołem, że jesteśmy braćmi i siostrami naszego Ojca w Niebie. Niech nasze serca staną się kadzielnicami gorejącymi dla Jezusa, niech się wzniesie nasza modlitwa jak kadzidło przed oblicze Twoje Panie - mówił abp Stanisław Budzik otwierając Orszak. Za Trzema Królami podążyli mieszkańcy Lublina, którzy z roku na rok coraz liczniej uczestniczą w tym wydarzeniu. - To okazja nie tylko do tego by dać świadectwo swojej wiary, ale i sposobność pokazania dzieciom, że wiara jest radosnym spotkaniem z Bogiem, że jest wokół wielu ludzi, którzy myślą podobnie, wierzą w Boga i nie wstydzą się do Niego przyznać. My od początku, czyli od 4 lat, odkąd orszak idzie ulicami Lublina, bierzemy w nim udział i nie wyobrażamy sobie, by tego dnia nie wyjść na ulicę w królewskich koronach i razem z tysiącami ludzi kolędować i cieszyć się z narodzenia Pana - mówią Agnieszka i Zbyszek Nowakowie.

Po przejściu orszaku do katedry abp Stanisław Budzik przewodniczył Mszy świętej. W homilii mówił, iż Mędrcy byli poszukiwaczami prawdy. Wiedzieli, że niebiosa głoszą dzieła Boga, byli przekonani, że Boga można dostrzec w stworzonym świecie. Jako mędrcy zdawali sobie sprawę, że rozum pozwala odkryć Boga. Zrozumieli jak bardzo Bóg przybliżył się do człowieka stając się małym dzieckiem. Gwiazda poprowadziła ich do Betlejem do ubogich i pokornych pośród, których znaleźli Króla Wszechświata. Bóg nie objawia się w potędze lecz w pokorze swojej miłości. Zwraca się do nas z prośbą by miłość przyjąć, by mogła nas przemienić. Na koniec swojej wędrówki Mędrcy posłuchali tego, co mówi Pismo święte o Mesjaszu. To Boże Słowo jest prawdziwą gwiazdą, która ukazuje nam zawsze właściwą drogę - podkreślał abp Budzik.