Wolę po prostu z kimś być

ks. Rafał Pastwa

|

Gość Lubelski 06/2015

publikacja 05.02.2015 00:00

O samotności chorych i zagubieniu zdrowych z ks. Markiem Majem, kapelanem Szpitala Powiatowego im. św. Siostry Faustyny Kowalskiej w Łęcznej, rozmawia ks. Rafał Pastwa.

 Jesteśmy coraz bardziej ubodzy w odruchy i gesty miłości  – twierdzi ks. Marek Jesteśmy coraz bardziej ubodzy w odruchy i gesty miłości – twierdzi ks. Marek
ks. Rafał pastwa /Foto Gość

Ks. Rafał Pastwa: Ile osób ma Ksiądz pod swoją opieką w szpitalu?

Ks. Marek Maj: Ponad sto pięć- dziesiąt.

Jak obchodzony jest Dzień Chorego w szpitalu w Łęcznej?

Tradycyjnie sprawowana jest Msza św. dla tych, którzy mogą przyjść na modlitwę, z homilią o sensie cierpienia. Udzielam też sakramentu namaszczenia chorych. Staram się oczywiście go udzielać na co dzień pacjentom. To jest poważne wyzwanie dla duszpasterzy, by mówili o tym sakramencie, gdyż świadomość niektórych chorych o jego wartości jest bardzo słaba. Starsi pacjenci nie rozumieją go i się boją.

A skąd i po co w kalendarzu Dzień Chorego?

Osoby chore i cierpiące mają wielką rolę do odegrania w społeczeństwie. Przyzwyczailiśmy się, że to zdrowi świadczą pomoc chorym. Natomiast mało mówi się o tym, ile zdrowi otrzymują od chorych. Myślę, że przede wszystkim spotkanie z człowiekiem chorym uczy nas prawdy o życiu, o przemijaniu, o umieraniu i o kruchości naszego życia. Choroba jest taką rzeczywistością, która pokazuje, że druga osoba jest nie do zastąpienia. Przykre są sytuacje, kiedy ludzie leżą w szpitalu i nikt ich nie odwiedza.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.