Jakbyś miał powiedzieć, na ile jesteś szczęśliwy?

Agnieszka Gieroba

|

Gość Lubelski 06/2015

publikacja 05.02.2015 00:00

Rodzinny dom dziecka. Praca jest trudna i słabo opłacana, a jednak większość ludzi, którzy się jej podejmują, za nic w świecie by z niej nie zrezygnowała. Bo to nie jest zawód, ale wzięcie odpowiedzialności za czyjeś życie.

Zajęcie 24 godziny na dobę, bez urlopu, który prawnie rodzinom zastępczym się należy, ale z którego w praktyce nikt nie korzysta. – Jak ma niby wyglądać nasz urlop? Mamy zostawić dzieci, które są nam powierzone, w jakimś nieokreślonym przez ustawę miejscu i pojechać odpoczywać? – pytają rodzice zastępczy zrzeszeni w Stowarzyszeniu na rzecz Przeciwdziałania Sieroctwu Społecznemu i Wspierania Rodzinnych Form Opieki nad Dzieckiem „Rodzina”. – A co z uczuciami naszych podopiecznych? Można tylko wyobrazić sobie, co by czuły zostawione na miesiąc w jakimś obcym miejscu. Raz już te dzieci przeżyły traumę – podkreślają. To młode stowarzyszenie powołane przez rodziny zastępcze, by wspierać się wzajemnie, służyć sobie pomocą i wymieniać doświadczenia. Jak bardzo potrzeba takiego kontaktu i małych grup wsparcia ludzi przeżywających podobne sytuacje, wiedzą doskonale państwo Małgorzata i Janusz Gulipowie, którzy prowadzą rodzinny dom dziecka w Jakubowicach Konińskich.

Pierwsze drzwi

Kiedy Małgosia urodziła Olę, okazało się, że dziewczynka ma poważną wadę słuchu. Nikt wcześniej w rodzinie nie miał takich problemów, więc żadnego doświadczenia, jak pomóc takiemu dziecku się rozwijać i funkcjonować, nie było. Jedynym rozsądnym wyjściem, jakie przyszło rodzicom do głowy, było zapisać się na studia pedagogiczne i po prostu nauczyć się, co robić. Małgosia przygotowała dokumenty i zawiozła je na uczelnię. – Nie miałam pojęcia, że papiery na pedagogikę składa się w różnych pokojach. Trafiłam do jednego, gdzie odbywała się rekrutacja, i zapisałam się na studia. Okazało się, że przyjmowano tam kandydatów na pedagogikę opiekuńczo-wychowawczą – opowiada.

Dostępne jest 18% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.