Z Zabajkala, Taszkientu, Sewastopola...

Justyna Jarosińska

|

Gość Lubelski 14/2015

publikacja 01.04.2015 00:00

Przyjeżdżają od 16 lat. Od lat też często ci sami ludzie na nich czekają.

Ewa Waszkiewicz przyjmuje Polaków ze Wschodu prawie od samego początku trwania akcji Ewa Waszkiewicz przyjmuje Polaków ze Wschodu prawie od samego początku trwania akcji
Justyna Jarosińska /foto gość

Czekają lublinianie państwo Ewa i Janusz Waszkiewiczowie. Jak podkreślają, opowieści o tym, jak przodkowie ich gości znaleźli się na zesłaniu i jak przetrwali, są za każdym razem jak podróż w czasie i przestrzeni. Pierwszym wielkanocnym gościem rodziny była Helena Podlańska z Irkucka. Z dokumentów, jakie miała ze sobą, wynikało, że jej dziadkowie, o nazwisku Jagiełło, mieszkali w okolicach Białegostoku. Trafili na Syberię w czasie wywózek wojennych. – Pamiętam też panią Olgę z Irkucka, która odnalazła, dzięki pomocy mojego teścia, wpisy parafialne w kościele w Kocku, dotyczące przodków wywiezionych w 1905 r. Płakała ze szczęścia. Przez dom pani Ewy i dom jej teściów przewinęły się jeszcze osoby z Zabajkala, Kazachstanu, Nalczyka w Kabardino-Bałkarii, Taszkientu, Sewastopola i Symferopola na Krymie.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.