Najlepszy kontrakt

ks. Rafał Pastwa

|

Gość Lubelski 22/2015

publikacja 28.05.2015 00:15

– Gdy podjąłem decyzję o wstąpieniu do seminarium, musiałem pozamykać moje poprzednie sprawy. Rozwiązałem kontrakt z potentatem motoryzacyjnym, oskarżono mnie nawet o to, że chcę przejść do konkurencji – opowiada kleryk Konrad Imieliński.

 Klerycy w lubelskim seminarium doceniają wspólnotę wiary i przyjaźni oraz możliwość rozwoju Klerycy w lubelskim seminarium doceniają wspólnotę wiary i przyjaźni oraz możliwość rozwoju
ks. Rafał Pastwa /Foto Gość

Podstawowe informacje na temat seminarium czerpałem od kleryków, którzy przyjeżdżali na zbiórki do mojej parafii. Opowiadali o studiach, o teologii i filozofii i o tym, że trzeba pracować fizycznie. Wyjaśniali sens i potrzebę modlitwy oraz wspólnoty. Dla mnie ważne było to, że można rozwijać się w wybranej przez siebie dziedzinie, grać w piłkę i uprawiać, sport będąc klerykiem. Jednak najbardziej przekonywały mnie ich autentyczny uśmiech i prawdziwa radość. Istotnie, wstępując do seminarium duchownego, człowiek nie jest w stanie pomyśleć, jak wiele szans rozwoju czeka na niego przez tych sześć lat studiów i formacji duchowej. Zyskuje się wiele, i mistrzów i przyjaciół, wiedzę i doświadczenie – po święceniach trzeba to bogactwo umiejętnie przekazać innym.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.