Marsz dla Życia i Rodziny poparty rozumem

rp

publikacja 28.05.2015 11:40

Prawnik, prof. Piotr Telusiewicz podkreśla, że współcześnie przedstawia się negatywny obraz rodziny, a prawo nie zawsze stoi po jej stronie. Zarzucił również mediom i publicystom, że skupiają się na analizie konsekwencji projektów ustaw, zamiast analizować same projekty aktów prawnych.

Marsz dla Życia i Rodziny poparty rozumem Uczestnicy konferencji przed marszem życia w Lublinie ks. Rafał Pastwa /Foto Gość

- Chcemy dyskutować na temat współczesnych wyzwań dla rodziny. Mamy na KUL-u szczegółowe badania dotyczące rodziny na poziomie różnych dziedzin naukowych, dlatego trzeba sięgać po te analizy i przybliżać szerszemu gronu odbiorców - mówi ks. dr Tadeusz Pajurek, prezes Centrum Jana Pawła II w Lublinie.

- Z jednej strony należy podkreślać obowiązki państwa wobec rodzin, ale również uświadamiać rodzinom jakie maja prawa. Podczas marszu będziemy śpiewać, wznosić hasła, modlić się, ale chcemy również naukowo pogłębić to wydarzenie - dodaje ks. Pajurek.

Marsz dla Życia i Rodziny organizowany jest w Lublinie po raz trzynasty. Tym razem poprzedza go konferencja naukowa „Rodzina wobec współczesnych wyzwań”. Głównym organizatorem jest Centrum Jana Pawła II oraz Instytut Nauk o Rodzinie KUL.

- Katedry Prawa Rodzinnego występują tylko na dwóch wydziałach prawa w Polsce. Są jedynie na KUL i na UKSW. Ma to znaczenie jeśli chodzi o kształcenie kadry prawniczej i szkolenia absolwentów prawa. W innych placówkach prawo rodzinne jest marginalizowane, a tłumaczy się to tym, że jest prawem nie liczącym się. A to nieprawda - wyjaśniał podczas wykładu prof. Piotr Telusiewicz z KUL.

- Polskie prawo jest prawem prorodzinnym, wbrew temu co mówią niektóre media czy publicyści. Jest jednak jedno zastrzeżenie. A mianowicie chodzi o poziom aktów prawnych dotyczących rodziny i ochrony prawnej rodziny. Na bardzo wielu płaszczyznach rodzina jest chroniona, ale poziom ochrony jest niski, albo przepisy są niedookreślone - co powoduje stosowanie szerokiej interpretacji, także na niekorzyść rodziny - dodaje prof. Telusiewicz.

- Istotą problemu prawnej ochrony rodziny jest debata jaka toczy się w mediach na temat prawnych aspektów ochrony rodziny. W polskich mediach nie dyskutuje się nad rozwiązaniami prawnymi, przykładowo ustawy o in vitro - ale dyskutuje się o skutkach. Jest to totalna pomyłka jeśli chodzi o przedstawianie społeczeństwu aktu prawnego czy projektu aktu prawnego. Społeczeństwo powinno się bowiem najpierw zapoznać z proponowanymi rozwiązaniami prawnymi, a dopiero później przewidzieć skutek - wyjaśnia prawnik.

Marsz dla Życia i Rodziny poparty rozumem   Prof. Piotr Telusiewicz, prawnik z KUL ks. Rafał Pastwa /Foto Gość - W mediach forsuje się niestety negatywny wizerunek rodziny. Wskazuje się, że rodzice są źli, rodzina zastępcza jest zła – wykazując negatywne przypadki postępowania dorosłych. Natomiast nie mówi się zupełnie o poprawnych formach wychowania w rodzinach czy rodzinach zastępczych. Najczęściej reakcje polegają na „odbieraniu” dzieci rodzicom czy rodzinom zastępczym. Takie przedstawianie sytuacji i takie działania prowadzą do nadużyć w interpretacji aktów prawnych. Sądy powinny jednak służyć rodzinie, a sędzia rodzinny powinien spełniać kilka funkcji: powinien być ekspertem prawa rodzinnego, powinien być koordynatorem problemu, który przed nim staje, powinien być kontrolerem i mediatorem w rozwiązywaniu problemów, powinien być również partnerem dla rodziny - wylicza profesor.

- Sąd nie jest po to by „rozdzielić” dzieci od rodziców, ale po to by wzmocnić więź dzieci z rodzicami przy użyciu dostępnych środków prawnych, jakie prawo przewiduje. Bieda nie jest bowiem patologią. Niestety wiele dzieci „odbiera” się rodzicom nie ze względu na patologie, ale ze względu na biedę. To absolutnie błędna interpretacja. W takiej sytuacji sąd powinien być natomiast partnerem, który pomoże rodzinie skontaktować się z odpowiednim pracownikiem socjalnym i pomoże przy wsparciu asystenta rodzinnego wydostać się z problemów ekonomicznych czy socjalnych - wyjaśnia prof. Telusiewicz.

- Państwo zapomniało o zasadzie autonomii rodziny i o zasadzie pomocniczości. Tym czasem państwo staje się niejako administratorem życia rodzinnego. Niestety przekracza zasadę autonomii rodziny. Przykładem jest dyskusja na temat wyboru przez rodziców dla dzieci przedmiotu nauczania religii lub etyki, albo prowadzenia edukacji przez rodziców w domu, zgodnie z ich światopoglądem czy wyznawanymi wartościami - tłumaczy prawnik.

W sesji naukowej udział wzięli również: dr hab. Barbara Kiereś, ks. dr Mirosław Brzeziński, ks. dr hab. Jarosław Jęczeń i ks. dr hab. Grzegorz Wojciechowski.

Marsz dla Życia i Rodziny rozpocznie się koncertem na placu przy Collegium Joannis Pauli II o godz. 14.30. O godz. 16.00 rozpocznie się przemarsz ulicami Lublina do archikatedry lubelskiej, gdzie zostanie odprawiona Msza św.

TAGI: