By nie wpaść w pułapkę

Justyna Jarosińska

|

Gość Lubelski 24/2015

publikacja 11.06.2015 00:15

Co piąte małżeństwo doświadcza dziś dramatu braku potomstwa. Oprócz pomocy dobrych lekarzy najbardziej potrzebują modlitwy.

 W Wąwolnicy wiele małżeństw wymodliło  już sobie upragnione potomstwo W Wąwolnicy wiele małżeństw wymodliło już sobie upragnione potomstwo
Justyna Jarosińska /foto gość

Niepłodność staje się poważnym problemem społecznym. W latach 80. trudności z płodnością miało 10 proc. par. Dziś to prawie dwa razy tyle. – To prawdziwy dramat, kiedy ludzie czują się zdrowi, mają marzenia, plany, chcieliby mieć pełną rodzinę, a po kilku latach okazuje się, że mimo starań dziecka nie ma – mówi ks. Grzegorz Trąbka, archidiecezjalny duszpasterz małżeństw bezdzietnych. Nadchodzi czas, kiedy zaczynają się próby wyjaśnienia sytuacji i poszukiwania kogoś, kto mógłby pomóc, dać wskazówki, czy podjąć próbę leczenia. Być może w tym czasie rodzi się myśl, że bardzo potrzeba także wsparcia duchowego. – To, co my chcemy zaoferować małżeństwom bezdzietnym, to przede wszystkim forma duchowego wsparcia w przeżywaniu tego krzyża – podkreśla ks. Grzegorz. – Wielu z nich swą sytuację rozpoznaje właśnie jako krzyż – wyjaśnia duszpasterz.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.