Otacza nas zewsząd i potrzebujemy jej na każdym kroku. Rekordy popularności wśród kandydatów na studia bije jej odmiana kryminalistyczna.
Wszystko zaczyna się w laboratorium, w którym naukowcy spędzają najwięcej czasu
ks. Rafał Pastwa /Foto Gość
Trwa sesja egzaminacyjna. Studenci pogrupowani na placu, w którego centrum stoi pomnik noblistki Marii Skłodowskiej-Curie, spędzają nerwowo ostatnie chwile przed wejściem na egzamin. Ktoś inny wyszedł z egzaminu pisemnego i od razu telefonuje do rodziców. – Napisałam. Nie martwcie się. Powinnam zdać – mówi do słuchawki studentka UMCS.
Kupuj i czytaj
Po wejściu do budynku czuć specyficzny zapach, którego nie ma na innych wydziałach. To skutek zachodzących przez lata w licznych laboratoriach reakcji chemicznych. Wydział Chemii UMCS dopiero wewnątrz pozwala odkryć świat, którego na co dzień nie widać. Ilona Sadok jest doktorantką i zajmuje się woltamperometrią. Do swoich badań potrzebuje komputera, analizatora, statywu elektrodowego i oczywiście odczynników.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.