Specjalista medycyny paliatywnej o śmierci i akceptacji losu

Gość Lubelski 44/2015

publikacja 30.10.2016 11:00

O przygotowywaniu się do śmierci, trudnych rozmowach i akceptacji kolei ludzkiego losu z doktorem Mariuszem Sałamachą, specjalistą medycyny paliatywnej, rozmawia Agnieszka Gieroba.

 Doktor Mariusz Sałamacha od kilkunastu lat towarzyszy ludziom umierającym Doktor Mariusz Sałamacha od kilkunastu lat towarzyszy ludziom umierającym
Agnieszka Gieroba /Foto Gość

Agnieszka Gieroba: Do śmierci można się przyzwyczaić?

Mariusz Sałamacha: Moim zdaniem nie można. Towarzyszę ludziom terminalnie chorym w ich ostatnim etapie życia od kilkunastu lat. Oznacza to, że moje obcowanie ze śmiercią jest dużo częstsze niż przeciętnego człowieka, ale nie mogę powiedzieć, że do śmierci da się przyzwyczaić. To, czego się nauczyłem, to akceptacja. Taka jest kolej naszego losu: rodzimy się, żyjemy i umieramy. Wydaje się, że każdy o tym wie, ale doświadczenie pokazuje, że wiedzieć nie znaczy akceptować. Sam nieraz doświadczam, jak to jest trudne, szczególnie gdy odchodzi ktoś młody. Pamiętam osiemnastoletniego chłopaka, który umierał, i jego cierpiących rodziców. Albo mężczyznę w moim wieku, który był jedynym synem owdowiałej matki, i jego żonę. Obie kobiety stały przy jego łóżku, a ból na ich twarzach był tak wielki, że chyba na zawsze wyrył się w mojej pamięci. Stałem obok i żadne słowa nie mogły dać pocieszenia, lecz to współtowarzyszenie było zarówno dla nich, jak i dla mnie bardzo ważne.

Dostępne jest 19% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.