Czas nie leczy ran

ks. Rafał Pastwa

|

Gość Lubelski 44/2015

publikacja 29.10.2015 00:15

Wszystkich Świętych. W tym czasie należy zwolnić, skupić się na modlitwie i wspomnieniach oraz przeżywać misterium śmierci i zmartwychwstania. Szczerze, bez lęku i wstydu, że ktoś zobaczy łzy albo usłyszy szept pacierza.

 Ks. Bogusław Suszyło uważa, że najważniejsze w obliczu nadchodzącej śmierci są: wiara, obecność i umiejętność słuchania Ks. Bogusław Suszyło uważa, że najważniejsze w obliczu nadchodzącej śmierci są: wiara, obecność i umiejętność słuchania
ks. Rafał Pastwa /Foto Gość

Rozstanie z bliskimi, nawet na chwilę – w perspektywie wiary – boli ogromnie. Każdy człowiek inaczej przeżywa ich śmierć. Jest to misterium wymagające od nas wyjątkowej cierpliwości i szacunku. Oraz delikatności wobec tych, którzy cierpią z powodu rozstania. Ksiądz, psychoterapeutka, emerytka i reżyser dzielą się doświadczeniem przeżywania utraty bliskich oraz przeżywania wiary w atmosferze żałoby.

Kocham poza grób

Ze śmiercią od dawna spotyka się w swoich poszukiwaniach filmowych i kulturowych lubelski reżyser Grzegorz Linkowski. Sam boleśnie i mocno przeżył śmierć mamy. Na śmierć i umieranie stara się patrzeć głęboko. Docenia przy tym wielką siłę wiary, która daje człowiekowi niezmierzone pokłady spokoju i harmonii w poczuciu bliskości z tymi, którzy odeszli. Zauważa, że współczesna kultura stała się uboższa ze względu na brak motywów ars moriendi. Przekonuje, że śmierć jest częścią naszego życia, które bez Chrystusa byłoby trudno zrozumieć. – Przyglądam się w mojej działalności artystycznej czemuś, co nasza cywilizacja już dawno wyparła – czyli ars moriendi, sztuce umierania. Ona istniała kiedyś na poziomie rodziny.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.