Wiara, która kosztuje

Agnieszka Gieroba

|

Gość Lubelski 51-52/2015

publikacja 17.12.2015 00:15

Świadectwo. Na rozkaz ojca ożenił się z kobietą, której nigdy wcześniej nie widział. Kiedy w Boże Narodzenie urodził się jego pierworodny syn, zrozumiał, że Jezus go nie opuścił.

Joseph Fadelle, nawrócony muzułmanin, dawał w Lublinie świadectwo swojej wiary Joseph Fadelle, nawrócony muzułmanin, dawał w Lublinie świadectwo swojej wiary
Agnieszka Gieroba /Foto Gość

Z chwilą chrztu otrzymał imię Joseph, wcześniej jednak, na cześć proroka, który był jego dalekim przodkiem, nazwano go Mahomet. – W mojej rodzinie było 10 braci i 10 sióstr. Ojciec, jak w każdej muzułmańskiej rodzinie, był panem i władcą nas wszystkich, z którym się nie dyskutowało. Ja miałem być następcą rodu – opowiadał w Lublinie Joseph. Jego rodzina była bardzo szanowana, ludzie całowali ich w rękę jako potomków samego proroka. – Byliśmy bardzo dumni z tego i uważaliśmy, że taka cześć nam się należy, zresztą tak jak wiele innych rzeczy – opowiada. Któregoś dnia nadszedł czas na odbycie służby wojskowej. Przyszli po niego żołnierze i kazali się przeprowadzić do koszar. Tam okazało się, że trafił do pokoju ze starszym od niego mężczyzną Masmudem, który był chrześcijaninem. Kiedy się zorientował, gdzie go przydzielono, poszedł do żołnierza powiedzieć, że to niemożliwe, by on spał z tym człowiekiem w jednym pokoju. Usłyszał jednak, że jedną noc musi wytrzymać. Wcześniej nigdy nie spotkał chrześcijan. Słyszał o nich, że są politeistami, wierzą w trzech bogów i trzeba ich zabijać.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.