Otworzył chrześcijaństwo na świat

rp

publikacja 24.01.2016 18:10

- Trudno przecenić wkład św. Pawła dla życia pierwotnego Kościoła. Bez jego działalności misyjnej trudno by było sobie wyobrazić tak imponującą ekspansję chrześcijaństwa w ówczesnym Cesarstwie Rzymskim - powiedział abp. Stanisław Budzik.

Otworzył chrześcijaństwo na świat Liturgii przewodniczył abp Stanisław Budzik, metropolita lubelski ks. Rafał Pastwa /Foto Gość

Odpust ku czci nawrócenia św. Pawła Apostoła parafianie, mieszkańcy Lublina i zaproszeni goście obchodzili w zimowej atmosferze. Jednak mimo opadów śniegu i ujemnej temperatury najdłuższy kościół w mieście zapełnił się osobami, które chciały przeżywać to święto w gronie wspólnoty parafialnej i modlić się razem z pasterzem archidiecezji.

Na początku liturgii słowa powitania do abp. Stanisława Budzika skierowali przedstawiciele parafii, a po nich ks. Mirosław Matuszny, proboszcz parafii przy ul. Bernardyńskiej w Lublinie. - Witamy w progach naszego kościoła. Prosimy ciebie, nasz pasterzu, o sprawowanie tej Mszy św. w intencji wszystkich parafian, gości i tych, którzy odwiedzają nasz kościół. Ale prosimy cię też o modlitwę w intencji kapłanów, którzy posługują w tej świątyni, głosząc Ewangelię, udzielając sakramentów i otaczając opieką tych, którzy tego potrzebują - powiedział w ramach powitania ks. M. Matuszny.

- „Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię całemu stworzeniu!” - to słowa Chrystusa zmartwychwstałego, słowa skierowane do apostołów. Nazywamy je nakazem misyjnym skierowanym do całego Kościoła, także do nas, żyjących na początku trzeciego tysiąclecia chrześcijańskiej wiary. Nie było to nigdy - i nie jest dzisiaj - zadanie łatwe - powiedział w ramach homilii abp. Stanisław Budzik.

Otworzył chrześcijaństwo na świat   Obraz w ołtarzu głównym przedstawiający scenę pod Damaszkiem ks. Rafał Pastwa /Foto Gość Metropolita lubelski zauważył, że głoszenie Ewangelii nie było łatwe w czasach apostolskich ze względu na różne okoliczności, m.in. przez wielość języków, przez ingerencję władzy rzymskiej i polityczny wymiar mesjańskich oczekiwań Izraela. - Temu wszystkiemu musieli sprostać ludzie prości, rybacy, nieobyci w wielkim świecie, nieznający języków. Brakowało człowieka, który by otworzył młode chrześcijaństwo na szeroki świat. Takim wymarzonym człowiekiem był Szaweł - powiedział, przybliżając zebranym sylwetkę ewangelizatora pochodzącego z Tarsu.

- Szaweł należał do zaciekłych wrogów Jezusowej nauki. Ale nie była to przeszkoda dla Bożej łaski, która czyni cuda. Jego nawrócenie było jednym z najważniejszych wydarzeń w dziejach Kościoła. Cud pod Damaszkiem to kamień milowy w rozwoju chrześcijaństwa. Szaweł zmienił imię i postępowanie. Trudno przecenić jego wkład dla życia pierwotnego Kościoła. Bez jego działalności misyjnej trudno by było sobie wyobrazić tak imponującą ekspansję chrześcijaństwa w ówczesnym Cesarstwie Rzymskim - kontynuował hierarcha.

Abp Budzik zwrócił również uwagę na Listy św. Pawła, które określił mianem dzieł o niezrównanej głębi teologicznej i pism pełnych Bożego Ducha, płonących ogniem Chrystusowej miłości.

- Zdążającemu do Damaszku Szawłowi Chrystus objawił się w blasku światła. To światło oślepiło na krótki czas jego oczy, ale otworzyło oczy serca. Otworzyło je na wiarę w Chrystusa. Od blasku tego światła wszystko się w życiu Szawła zmieniło. Odtąd Chrystus stał się dla niego wszystkim. Od tego momentu nie chciał już znać niczego innego i nikogo innego jak tylko Chrystusa ukrzyżowanego. Mógł powiedzieć: „(...) razem z Chrystusem zostałem przybity do krzyża. Teraz zaś już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus” - mówił abp. Budzik.

- Dziękujemy dzisiaj Bogu za to, że nie tylko pozwala się szukać i znaleźć, ale także dlatego, że sam szuka - abyśmy do Niego przyszli. I prosimy o łaskę nawrócenia dla każdego z nas. Bo bez nawrócenia nie możemy być apostołami Chrystusa i świadkami Ewangelii - kontynuował arcybiskup.

Dodał, że nawrócenie św. Pawła zrodziło się ze spotkania z Chrystusem zmartwychwstałym. Pod Damaszkiem Szaweł zrozumiał, że Jezus umarł także dla niego i że dla niego zmartwychwstał.

Abp Budzik podkreślił jednocześnie, że dzisiejsze wezwanie do nawrócenia, wzmocnione przez świadectwo św. Pawła Apostoła, ma szczególną wymowę w sensie ekumenicznym, zwłaszcza podczas trwania Tygodnia Modlitw o Jedność Chrześcijan. - Apostoł wskazuje, jaka powinna być nasza duchowa postawa, abyśmy dążyli do pełnej jedności wszystkich wierzących w Chrystusa. My, chrześcijanie, nie osiągnęliśmy jeszcze tej jedności, która jest naszym celem. Ale jeżeli pozwolimy Chrystusowi, aby nas nawrócił, z pewnością się nam to uda - podsumował abp. Budzik.

Liturgię odpustową przygotowali lektorzy i ministranci oraz członkowie rady duszpasterskiej pod kierunkiem ks. Pawła Szymańskiego i ks. Przemysława Kuśmierza. W uroczystościach uczestniczył ks. kan. Ryszard Wieczorek - były proboszcz parafii, ks. prof. Jarosław Marczewski - rektor seminarium duchownego w Lublinie, ks. prał. Franciszek Przytuła oraz księża zakonni i diecezjalni z parafii i kościołów rektoralnych dekanatu śródmiejskiego. Uroczystości odpustowe w parafii Nawrócenia św. Pawła przy ul. Bernardyńskiej 5 w Lublinie odbyły się w niedzielę 24 stycznia, dzień przed liturgicznym wspomnieniem nawrócenia apostoła.

Paweł (Saul) urodził się w Tarsie. Był urodzonym obywatelem rzymskim, obywatelstwo odziedziczył po rodzicach. Był prawdopodobnie kilka lat młodszy od Jezusa z Nazaretu. Należał do pokolenia Beniamina. Starożytni historycy zachwycali się zamiłowaniem mieszkańców Tarsu do nauk, inni ganili ich za próżność, bo podobno bardziej kochali stroje niż Ateńczycy. Był to ośrodek handlu, otoczony żyznymi glebami. Uprawiano tam zboża, wino i len. Tars stanowił centrum tkactwa. Przerabiano tam także włosie i skóry kozie (gr. kilikion).

Saul (Szaweł) był synem żydowskiej diaspory. Od dziecka stykał się osobami należącymi do różnych kultur, języków i narodów. Był gruntownie wykształcony. Stał się „apostołem narodów”. Pod Damaszkiem doznał olśnienia, nad którym wiele czasu rozmyślał na pustyni. Stał się apostołem Chrystusa, spotkał się potem również z niektórymi z pozostałych apostołów powołanych bezpośrednio przez Pana. Zginął śmiercią męczeńską w Rzymie najprawdopodobniej w 67 roku.