Wieś z sercem

Justyna Jarosińska

publikacja 20.06.2016 10:22

Nagłe zatrzymanie serca przeżywa niecałe 5 proc. ludzi, bo pierwsza pomoc udzielana jest zbyt późno. Szczególnie zagrożeni są mieszkańcy wsi i małych miejscowości.

W rolę kobiety, która ratuje życie wcieliła się Wanda Kwietniewska W rolę kobiety, która ratuje życie wcieliła się Wanda Kwietniewska
Archiwum Wieś z sercem

Obecność defibrylatora w mieście, w szczególności w większych galeriach handlowych czy na dworcach, dziś nikogo nie dziwi. Ciągle jednak czymś mało popularnym jest instalowanie defibrylatorów na terenie wsi. A to właśnie tam z racji wydłużonego czasu dojazdu karetki, szansa na przeżycie chorego zdecydowanie maleje. 

Statystyki mówią, że nawet 40 tys ludzi rocznie doznaje nagłego zatrzymania akcji serca. Przeżywa niecałe 5 proc. W momencie, gdy dostęp do defibrylatora byłby powszechny, szanse przeżycia osoby, u której zatrzymała się akcja, serca mogłyby wzrosnąć do 75 proc. 

Dzięki pomocy fundacji "Ratujmy życie" i inicjatywie ochotniczej straży pożarnej z miejscowości Skoki, pierwszy defibrylator we wsi pojawił się na terenie Lubelszczyzny. W akcję pozyskania pieniędzy na jego zakup i montaż, zaangażowała się cała wieś. - Mieliśmy sytuację, gdzie niestety nie udało się uratować osoby, u której zatrzymało się krążenie i ludzie mieli świadomość, że takie urządzenie może zapobiec podobnym przypadkom - mówi Marek Teper prezes OSP Skoki - Borowa pomysłodawca zainstalowania defibrylatora w Skokach. 

Inicjatorzy akcji wpadli na pomysł nakręcenia filmu promującego wykorzystanie defibrylatorów we wsiach, by wszystkim uzmysłowić ich potrzebę. - Chcieliśmy przy pomocy zwyczajnej historii dnia codziennego pokazać, jak bardzo potrzebne jest defibrylator właśnie także na wsiach i małych miejscowościach  - mówi pomysłodawca tego przedsięwzięcia Marek Teper.

Akcja filmu, który został nagrany na początku maja i już jest dostępny, dzieje się na wsi. Jadąca ciągnikiem kobieta, w którą wcieliła się Wanda Kwietniewska, widzi leżącego mężczyznę, którego gra Michał Milowicz, bez namysłu biegnie po stojący w centrum wsi defibrylator. Ratuje mu życie. Okazuje się, że człowiek, któremu defibrylator ocalił życie, jest strażakiem ochotnikiem i uratował małą dziewczynkę z pożaru.

- To naprawdę niezwykły projekt - mówi Marek Teper. - Zrealizowaliśmy go wspólnie z Fundacją "Ratujmy życie" z Ełku. - wyjaśnia strażak. - Przyjechała się do nas profesjonalna ekipa filmowa. Scenarzyści przygotowali nam scenariusze do dwóch filmów. Jeden jest krótki ok. 30 sekundowy i mamy nadzieję, że trafi do TVP jako kampania społeczna, a drugi dłuższy, ok. 3 minut, już funkcjonuje w internecie. 

Film udało się jak mówi Marek Teper nakręcić przy zupełnie zerowym budżecie. - Przekonałem całą ekipę, że robimy tak ważną rzecz, więc muszą tu być i nikt za nic nie wziął pieniędzy. 

WIEŚ Z SERCEM
Wieś z sercem