Brawa dla ukraińskiej bohaterki

ks. Rafał Pastwa

publikacja 24.06.2016 19:30

- Fizycznie wyszłam z więzienia, ale moje serce tam zostało. Będziemy robić wszystko, aby Ukraina była wolna i niezależna od Rosji - mówi Nadija Sawczenko.

Brawa dla ukraińskiej bohaterki Moment wręczenia nagrody bohaterce Ukrainy ks. Rafał Pastwa /Foto Gość

Nadija Sawczenko przybyła do Lublina, by odebrać Nagrodę Orła Jana Karskiego. Sawczenko jest ukraińską lotniczką, która jako ochotniczka brała udział w antyterrorystycznej operacji we wschodniej Ukrainie.

Została porwana przed dwoma laty przez wspierane przez Rosję zbrojne formacje i siłą wywieziona przez rosyjskie służby do Federacji Rosyjskiej, gdzie oskarżono ją i skazano na 22 lata więzienia. Niedawno doszło do wymiany ukraińskiej lotniczki na dwóch rosyjskich żołnierzy.

Do Lublina ukraińska bohaterka wojenna przyjechała w towarzystwie adwokata, który reprezentował ją podczas procesu. Nadija Sawczenko jest coraz popularniejsza na Ukrainie, pojawiają się głosy, że może zostać przyszłym prezydentem tego kraju.

Podczas spotkania w Lublinie nie padły z jej strony żadne konkretne deklaracje polityczne, ani nie sprecyzowała swoich dalszych planów. Natomiast odniosła się do trudnej sytuacji na wschodniej Ukrainie.

- Będę walczyć o każdego żołnierza, bo nasi żołnierze są jeszcze w strefie wojny. Potwierdzam to, że fizycznie wyszłam z więzienia, ale moje serce tam zostało - powiedziała. - Będziemy robić wszystko, aby Ukraina była wolna i niezależna od Rosji. Przede wszystkim musimy przemyśleć strategię działania, a potem dopiero będziemy działać - precyzowała.

Po odczytaniu laudacji Ukrainka została odznaczona nagrodą. - Dla mnie jest rzeczą niezwykłą otrzymać tę nagrodę. Wiem, że jest wręczana za coś, co się zrobiło dla Polski, a ja jeszcze niczego niestety dla Polski nie zrobiłam.  Wiem też, że nagrodę tę otrzymują  ludzie, którzy się zasłużyli dla wolności, dla zasad sprawiedliwości. Mam nadzieję, że w tym zakresie coś zrobiłam - mówiła tuż przed otrzymaniem Orła Jana Karskiego Nadia Sawczenko.

- Zanim znalazłam się tutaj byłam na terenie Majdanka, gdzie był obóz koncentracyjny. Po wyjściu stamtąd pozostaje bardzo ciężki stan ducha. Czuję, że powinnam coś zrobić dla polskiego narodu. Dziękuję wam za wsparcie i mnie, i Ukrainy. Wiem, że mieliśmy wspólną, długą, nie zawsze łatwą historię. Uważam, że teraz powinniśmy mieć wspólny punkt wyjścia i budować wspólną przyszłość w harmonii i pokoju - kontynuowała przemówienie.

W uroczystości na Zamku Lubelskim uczestniczył Konsul Generalny Ukrainy w Lublinie, prezydent Lublina, żołnierze z brygady LITPOLUKR, przedstawiciele społeczności ukraińskiej w Lublinie oraz przedstawiciele wojewody lubelskiego i marszałka województwa lubelskiego.

Krzysztof Żuk, prezydent Lublina podkreślił, że oba narody były silne, gdy były razem. - Chcemy współpracować we wspólnej Europie, ale i w tej części Europy. Chcemy mieć możliwość współpracy w p[przestrzeni nauki, oświaty i biznesu. Chcemy by dobrze rozumiały się młode pokolenia, które będą decydować o przyszłości Ukrainy i Polski - powiedział.

Nadija Sawczenko poprosiła o wybaczenie tego wszystkiego, co Ukraińcy wyrządzili złego. - Chcę żeby Ukraina miała przyjazne stosunki ze wszystkimi sąsiadami. Obecnie z jednym z sąsiadów bardzo się kłócimy, nie chcę więcej tracić przyjaciół na wojnie, proszę więc Polaków o pomoc - apelowała. Jej wystąpienie zostało nagrodzone owacyjnymi brawami.

Orły Jana Karskiego przyznano do tej pory m.in. Orianie Fallaci, Markowi Edelmanowi, ks. prof. Józefowi Tischnerowi, Jackowi Kuroniowi, Tadeuszowi Mazowieckiemu, Lechowi Wałęsie, Karolowi Modzelewskiemu, Muzeum Holocaustu w Waszyngtonie i Borysowi Niemcowowi, w którego imieniu nagrodę odebrała córka. Członkami Kapituły są m.in: abp Alfons Nossol, Julian Kornhauser i Karol Modzelewski i Aleksander Kwaśniewski.