Jak Maryja zapłakała w Lublinie

Agnieszka Gieroba

|

Gość Lubelski 27/2016

publikacja 30.06.2016 00:00

Pani Janina przez wiele lat nie chciała mówić o tym, co wydarzyło się w lipcu 1949 roku. Wiedziała, że przyznawanie się do wiary w cud może grozić poważnymi konsekwencjami. Milczeć jednak też nie mogła.

W rocznicę cudu lubelskiego obraz Matki Bożej z katedry wychodzi na ulice miasta. W rocznicę cudu lubelskiego obraz Matki Bożej z katedry wychodzi na ulice miasta.
Agnieszka Gieroba /Foto Gość

Choć ta historia wydarzyła się ponad 60 lat temu, wciąż jest żywa w świadomości wielu Lublinian. 3 lipca przyciąga ludzi do katedry jak magnes. – Przed obrazem Matki Bożej Płaczącej, jak nazwał wizerunek Maryi w lubelskiej katedrze Jan Paweł II, ludzie modlą się każdego dnia. Od świtu, gdy otwieramy katedrę, do późnego wieczora, gdy ją zamykamy, zawsze ktoś klęczy przed obrazem Matki Bożej. Tabliczki z podziękowaniami, których nieustannie przybywa, świadczą o tym, jak ta modlitwa jest skuteczna. Każdej soboty odczytujemy wiele intencji, które ludzie składają – mówi ks. Adam Lewandowski, proboszcz katedry. Cudowny obraz, przed którym wciąż upraszane są nowe cuda, przyciąga na modlitwę ludzi z całego miasta.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.