Jak koza uratowała Lublin

Agnieszka Gieroba Agnieszka Gieroba

publikacja 23.07.2016 15:15

To było taneczne widowisko opowiadające historię miasta. Główna bohaterka koza, do dziś jest w herbie Lublina.

Widowisko o Lublinie Widowisko o Lublinie
Tańcem, pantomimą i śpiewem opowiedziano niezwykłą historię
Agnieszka Gieroba /Foto Gość

W XIII wieku, kiedy to przedstawienie miało swój początek, Lublin nie był jeszcze miastem lecz wsią, której mieszkańcy hodowali zwierzęta, polowali, uprawiali ziemię. Spokojny żywot został przerwany przez Tatarów, którzy najechali na te ziemie. Mieszkańcy Lublina zostali otoczeni. Wielu zginęło, ale nie poddali się. Oblężenie trwało tak długo, że zapanował głód. I pewnie wszyscy by zginęli, gdyby nie koza. To ona dawał tyle mleka, że każdy mógł trochę się napić i przetrwać ten trudny czas.

Kiedy Tatarzy odstąpili mieszkańcy Lublina uczcili kozę umieszczając ją w herbie miasta, w które osada się zmieniła.

Jej mieszkańcy byli życzliwi, otwarci, gościnni. Miasto rosło rozwijało się i piękniało. Przyciągało nowych mieszkańców i turystów. Aż pewnego dnia do Lublina przybyli trzej goście obwieszczając, że przybędą do nas młodzi ludzie z całego świata.

Przybyli więc z Południa, Północy, Zachodu i Wschodu, zapełnili nasze miasto radością i umocnili się w wierze.

Taką opowieść mogli zobaczyć zgromadzeni na Arenie Lublin. Widowisku towarzyszyła piękna muzyka, tańce, pantomina. Dzięki temu każdy mógł zrozumieć opowieść o historii miasta.