Jutro przyjeżdżam. Stop.

Agnieszka Gieroba Agnieszka Gieroba

publikacja 24.08.2016 12:40

Zawsze mogą liczyć na siebie. Życie w małej miejscowości, spotkania na modlitwie w parafialnym kościele czynią z nich nie tylko sąsiadów, ale i często przyjaciół.

Msza św. odpustowa Msza św. odpustowa
Przewodniczył jej bp Ryszard Karpiński
Agnieszka Gieroba /Foto Gość

Niedrzwica Kościelna nie jest duża, ale nie trzeba być wielkim, by czuć się dobrze.

- Nie wyobrażam sobie życia gdzieś w dużym mieście. Niedrzwica, zarówno Kościelna, jak i Duża i okolice to dobre miejsce do życia, pracy, wychowywania dzieci. Wiadomo, że każdy boryka się z jakimiś problemami, ale tu można liczyć na wsparcie sąsiadów - mówi pani Aneta Pietrzak katechetka.

Choć parafia nie jest duża, na jej terenie znajduje się aż 5 szkół, w tym jedna specjalna dla dzieci z upośledzeniem intelektualnym.

- Ta ilość szkół, choć nie są to wielkie placówki, świadczy o tym, że młodzi ludzie nie szukają swego miejsca w mieście, ale chętnie zostają w Niedrzwicy lub okolicach. Tu pracują, wychowują dzieci, modlą się w naszym kościele. To cieszy - mówi ks. Jan Karaś proboszcz parafii.

Większość mieszkańców parafii to gospodarze. Jedni mają małe gospodarstwa inni duże ponad 100 ha. Wielu mieszkańców dojeżdża także do pracy do Lublina.

- Każdy radzi sobie jak może. Jedni lepiej, drudzy gorzej. Najważniejsze jest jednak to, że czujemy się tu u siebie, możemy liczyć na wsparcie, jeśli coś trudnego dzieje się w naszym życiu - mówi pan Jan od urodzenia mieszkaniec Niedrzwicy.

Doroczny odpust ku czci św. Bartłomieja to wielka uroczystość dla całej gminy. We Mszy św. odpustowej uczestniczą lokalne władze i wielu zaprzyjaźnionych z Niedrzwicą gości. Tegorocznej Mszy św. przewodniczył bp Ryszard Karpiński. Wspominał on swoje spotkanie z Matką Teresą z Kalkuty, która za kilka tygodni zostanie kanonizowana.

- Pamiętam jak spotkaliśmy się w Watykanie w biurze, w którym pracowałem. Dowiedziałem się, że nazajutrz wybiera się do Polski wraz z 4 siostrami, zapytałem czy powiadomiła o tym kogoś w Polsce. Usłyszałem, że nie, że przecież nie będzie zawracała głowy prymasowi swoim przyjazdem, Bóg się o nią zatroszczy. Kiedy przekonywałem, że warto zawiadomić prymasa, że ona wybiera się do Polski, powiedziała do mnie bym napisał jej wyraźnie po polsku telegram  treści: Jutro przyjeżdżam z 4 siostrami. Stop. Matka Teresa z Kalkuty. Potem kazała jednej z sióstr przepisać to na blankiecie telegraficznym i nadać na poczcie. Tak ufała, że Bóg się o wszystko zatroszczy, że nie zważała na ludzkie trudności. Nigdy się nie pomyliła - mówił bp Ryszard.

Takiej wiary i zaufania w Bożą Miłość życzył mieszkańcom Niedrzwicy biskup.

Niedrzwica należy do jednej z najstarszych parafii archidiecezji lubelskiej. Jej początki sięgają XIV lub XV wieku. Obok działalności duszpasterskiej parafia prowadziła szkołę. Funkcjonował również szpital utrzymujący do 12 ubogich (jednak słabo uposażony). W XVIII w. zaistniała niewielka biblioteka parafialna. W XX w. zasoby jej zostały powiększone do ok. 1000 tomów ( księgozbiór zniszczony przez pożar w 1914 r.) Do 1866 r. parafia należała do dekanatu chodelskiego, w latach 1866-1918 - do lubelskiego, a obecnie do bełżyckiego.