Wraca kuchnia dla bezdomnych

ag

publikacja 31.08.2016 10:00

Bezpłatna jadłodajnia dla osób ubogich, bezdomnych i chorych funkcjonuje już od 25 lat, wydając nawet do 500 ciepłych posiłków dziennie. Od 1 września po wakacyjnej przerwie wznawia swą działalność.

Kuchnia Brata Alberta Kuchnia Brata Alberta
Od 1 września wznawia swą działalność, będąc ratunkiem dla bezdomnych i ubogich.
remkos

Na bezpłatny, gorący posiłek przychodzą tu najbardziej potrzebujący mieszkańcy naszego miasta i okolic. Są to osoby w różnym wieku i z różnych względów zepchnięte na margines życia społecznego. Często z pomocy Kuchni św. Brata Alberta korzystają całe rodziny oraz matki samotnie wychowujące dzieci.

Jadłodajnia na Zielonej jest Kuchnią Społeczną, co oznacza, że w dużej części funkcjonuje dzięki hojności i wsparciu lubelskich firm, instytucji oraz Darczyńców indywidualnych, przedsiębiorców, rolników, ludzi o otwartych sercach na potrzeby innych osób.

- Okres jesienny rozpoczyna trudny czas dla osób ubogich a zwłaszcza bezdomnych. Kończą się dorywcze prace polowe, temperatura powietrza znacznie spada a organizm dopomina się ciepła. Dla wielu z osób korzystających z pomocy Kuchni Społecznej Brata Alberta posiłek spożyty w tym miejscu jest jedynym ciepłym posiłkiem w ciągu dnia, niekiedy po prostu jedynym - podkreśla Wojciech Bylicki prezes Bractwa.

Działalność bractwa zaczęła się 25 lat temu. Ks. Jan Mazur, najpierw kapelan więzienia, potem rektor kościoła przy ul. Zielonej w Lublinie, gdzie działała jadłodajnia, na co dzień spotykał się z biedą. Różna to była bieda. Czasem tak po ludzku niezaradna, czasem spowodowana alkoholem, brakiem pracy lub dziedziczna. Najgorzej było na początku lat 90. Przemiany w Polsce pozbawiły wiele osób pracy. Zamykano różne zakłady, likwidowano hotele robotnicze. Nagle bez środków do życia znalazły się tysiące ludzi, a system pomocy społecznej nie był w stanie szybko poradzić sobie z takim ogromem biedy. Ks. Jan wiedział, że samo jedzenie nie wystarczy, choć od niego trzeba zacząć.

- Trudno głodnemu mówić o tym, że się go zaktywizuje, pokaże, jak szukać pracy, czy nauczy nowych umiejętności. Powstało więc Bractwo Miłosierdzia, które miało nieść pomoc potrzebującym – opowiada Wojciech Bylicki, prezes Bractwa Miłosierdzia im. brata Alberta Chmielowskiego w Lublinie.

Działa ono do dziś świętując właśnie 25.lecie istnienia.

Kuchnia św. Brata Alberta wydaje posiłki od 9.30 do 11.30.