Bez ufności klepanie pacierzy jest jedynie wypowiadaniem pustych słów

Agnieszka Gieroba Agnieszka Gieroba

publikacja 15.11.2016 10:42

Była potrzebna prosta zakonnica bez wykształcenia i wiedzy teologicznej, by przyjąć i przekazać Boże przesłanie. Dziś jest jedną z najbardziej znanych świętych. O s. Faustynie Kowalskiej mówiła na KUL Ewa Czaczkowska.

S. Faustyna Kowalska S. Faustyna Kowalska
Roman Koszowski /Foto Gość

Siostra Faustyna nie była pierwszą, która miała objawienia Jezusa Miłosiernego. - Nie jest to oczywiście odkrycie, bo o Bożym Miłosierdziu można przeczytać zarówno w Starym, jak i Nowym Testamencie, ale tak się złożyło, że przez wieki nauczania Kościoła zostało one nieco zapomniane, a nacisk kładziono na Bożą sprawiedliwość. W latach 30. XX wieku Jezus bardzo dopominał się by o Bożym Miłosierdziu sobie przypomnieć. Wybrał do tego prostą zakonnicę, której objawił się pierwszy raz w 1931 roku w Płocku - mówi Ewa Czaczkowska, autorka biografii s. Faustyny Kowalskiej.

Koniec wieku XIX i początek XX to czas, kiedy jeszcze 3 zakonnice otrzymują objawienia dotyczące Bożego Miłosierdzia. Jedną z nich jest Matka Kozłowska, która jednak przesłanie interpretuje na swój sposób stając się przyczyna rozłamu w Kościele. Jezus o swoim miłosierdziu mówi także dwóm zakonnicom w Hiszpanii. Obie spisują przesłanie i są nazywane sekretarkami Bożego Miłosierdzia. W ten sposób o sobie mówi także s. Faustyna. Obie hiszpańskie zakonnice umierają jednak młodo. Ostatnia z nich odchodzi do Pana w grudniu 1923 roku, a już pół roku później Faustyna Kowalska ma przejmujące widzenie Jezusa, który przynagla ją do wstąpienia do zgromadzenia.

Faustyna rzuca wszystko i jedzie do Warszawy, w której nigdy nie była, i szuka zakonu, który ją przyjmie. Tak zaczyna się jej droga zakonna, której Jezus jej nie ułatwia. Faustyna swoje powołanie okupuje wieloma trudnościami i cierpieniami zarówno fizycznymi, jak i duchowymi. Takie zmagania są jej udziałem przez całe życie, choć spotyka się z Jezusem i jak obliczyli teologowie 82 razy rozmawia z Panem.

W swoich zapiskach w Dzienniczku wychwala Boga Miłosiernego. Przekuje przesłanie, że niezależnie od tego, ile grzechów by człowiek miał, zawsze może zwrócić się do Jezusa Miłosiernego. Opisując swoje spotkania z Jezusem, Faustyna często pisze o biedzie duchowej ludzi. Ratunkiem na te bolączki jest zwrócenie się do Bożego Miłosierdzia przez kult obrazu „Jezu ufam Tobie” i odmawianie koronki do Miłosierdzia Bożego.

- To przesłanie przekazane przez Jezusa za pośrednictwem s. Faustyny zrealizował w pełni dopiero Jan Paweł II ustanawiając w Kościele święto Bożego Miłosierdzia. Papież zaznacza, że warunkiem otrzymania łask związanych z kultem Bożego Miłosierdzia jest ufność, która wyraża się w napisie na obrazie „Jezu ufam Tobie”. Odmawianie modlitw bez zaufania Bogu mija się z celem. Ufność jest szczeliną, która otwiera się w sercu dla Boga, bez niej klepanie pacierzy jest wypowiadaniem pustych słów - przytacza słowa teologów Ewa Czaczkowska.