Przez trudy do gwiazd

Gość Lubelski 48/2016

publikacja 24.11.2016 00:00

Leândro Messias dos Santos, obrońca Górnika Łęczna, opowiada o dzieciństwie i młodości spędzonych w Brazylii, przeżyciach w europejskich klubach oraz miłości do piłki nożnej i Chrystusa.

Piłkarz podkreśla konieczność wytężonej pracy bez względu na zadania, których się podejmujemy w życiu. Piłkarz podkreśla konieczność wytężonej pracy bez względu na zadania, których się podejmujemy w życiu.
ks. Rafał Pastwa /Foto Gość

ks. Rafał Pastwa: Powszechnie obrońca Górnika Łęczna znany jest jako Leândro. Okazuje się jednak, że Twoje imię i nazwisko jest nieco złożone i dla przeciętnego kibica nawet skomplikowane.

Leândro Messias dos Santos: Z moim imieniem i nazwiskiem łączy się historia mojej rodziny z Brazylii. Messias to nazwisko ze strony mojej mamy. Dos Santos z kolei to nazwisko rodowe mojego taty. Imię wybrał mi tata.

Z jakim miejscem wiąże się Twoje dzieciństwo?

Moja rodzina mieszka w Brazylii. Urodziłem się w Rio de Janeiro. Tam zacząłem grać w piłkę nożną. Miałem siedem lat, gdy zacząłem grać w szkole piłkarskiej. Przez kilka lat gra odbywała się wyłącznie w hali. Po kilku latach edukacji sportowej mogliśmy dopiero grać na boisku.

Dostępne jest 8% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.