W Nałęczowie otwarto Muzeum Misiów i Torebek

Justyna Jarosińska Justyna Jarosińska

publikacja 09.12.2016 09:37

To podobno pierwsze tego typu zestawienie eksponatów na świecie. – Zazwyczaj można spotkać albo muzea misiów albo muzea torebek. O takim połączeniu nigdy nie słyszałam – mówi Hanna Wasiak właścicielka nietypowej galerii.

Dla pani Hanny każdy eksponat jest wyjątkowo cenny Dla pani Hanny każdy eksponat jest wyjątkowo cenny
Justyna Jarosińska /Foto Gość

Ściany niewielkiego pomieszczenia przy ul. Partyzantów 12 w Nałęczowie „oblepione” są torebkami. Atrybuty kobiecości wiszą przyczepione na specjalnych haczykach na różnych wysokościach. Są wśród nich głównie okazy skórzane, ale nie brakuje także torebek z materiałów niespotykanych jak choćby skóra niedźwiedzia. – Tę torebkę przywiozłam z Gruzji – Hanna Wasiak wskazuje na puchatą brązową całkiem pojemną torbę. – Podobnie jak i te kolorowe, wykonane z filcu – dodaje pokazując torebki przymocowane prawie pod sufitem. 

Pomysł na muzeum – galerię wziął się jak mówi pani Hanna, z nadmiaru zbieractwa. – Od  wielu lat prowadzę Biuro Rachunkowe. Moi klienci często obdarowują mnie torebkami i misiami – opowiada. – Duża zielona torebka należała do pani Zuzanny, której podatki  przez wiele lat rozliczałam. Wiem, że ją lubiła. A gdy Zuzanna zmarła, jej mąż przyniósł mi zarówno tę zieloną, jak i wielką reklamówkę pełną innych torebek.

Muzeum liczące przeszło 300 eksponatów podzielone jest na dwie części. Jedną zajmują torebki, drugą misie,  których głowy jednak gdzieniegdzie wyglądają z torebek. Misie siedzą wygodnie na półkach wykonanych ze skrzynek, które pani Hanna pomalowała na biało. 

Są misie małe i duże. Świąteczne, w czapeczkach, z serduszkami czyli walentynkowe, ale też misie w ubraniach zapożyczonych od ludzi. – Zbieranie misiów zaczęło się chyba ok. 20 lat temu. Mój syn otrzymał misia, gdy zachorował na raka w wieku 17 lat – wspomina pani Hanna. - Dostał go będąc szpitalu od jakiegoś senatora amerykańskiego, który odwiedził małych pacjentów. Pielęgniarki ze względu na brak odporności dzieci zabierały te zabawki. Ja go wtedy wzięłam do domu i przez wszystkie dni aż do teraz siedział na mojej wersalce. Dziś jest tutaj. 

Do Muzeum Misiów i Torebek może przyjść każdy i każdy też może być w pewnym sensie współtwórcą wystawy, bo choć galeria jest już całkiem spora to właścicielka ciągle otwarta jest na ciekawe propozycje. – Zależy mi jednak, by to co do mnie trafia, miało swoją historię – podkreśla.

O  muzeum Hanna Wasiak mówi, że jest  ludziom potrzebne. – Tu jest bezpiecznie i spokojnie, bo przecież te eksponaty kojarzą się z bezpieczeństwem, choć są też emocje, gdy pojawiają się wspomnienia. Tu jest czas na rozmowy  o misiach, torebkach i o sensie życia - dodaje. 

Muzeum jest czynne od wtorku do niedzieli w godzinach od 10 do 16.