Pan Bóg lubi sportowe buty

ks. Rafał Pastwa ks. Rafał Pastwa

publikacja 28.03.2017 21:24

Przekonują o tym lektorzy i ministranci z parafii Podwyższenia Krzyża Świętego w Niedrzwicy Dużej.

Pan Bóg lubi sportowe buty Pan Bóg lubi sportowe buty przekonują lektorzy z parafii Podwyższenia Krzyża Świętego w Niedrzwicy Dużej ks. Rafał Pastwa /Foto Gość

Tuż przy plebanii i przy kościele w Niedrzwicy Dużej znajduje się boisko, na którym swoje mecze rozgrywa lokalny klub piłkarski Heksa Niedrzwica. Boisko klubowe służy również innym zawodnikom, grają na nim także lektorzy i ministranci. A jak wiadomo piłka nożna jest dla nich bardzo popularna i atrakcyjna. Pokazały to ostatnie mistrzostwa Liturgicznej Służby Ołtarza naszej archidiecezji z 2015 r.

Lektorzy z parafii w Niedrzwicy Dużej podkreślają, że dobrą opcją dla chłopców są buty uniwersalne, czyli takie, które nadają się do kościoła i na boisko. Może kogoś to zdziwi, ale jest to możliwe.

Pan Bóg lubi sportowe buty   Radością dla chłopców jest służba przy ołtarzu podczas Mszy św. jak również piłka nożna ks. Rafał Pastwa /Foto Gość Dominik Bielecki, lektor i uczeń trzeciej klasy gimnazjum podkreśla, że wraz z kolegami często gra w piłkę. Teraz, gdy zaczęła się wiosna, będzie to możliwe bezpośrednio po kościele. – Takie uniwersalne buty, w których można stać przy ołtarzu i grać w piłkę dla przyjemności powinny być czarne i mieć podeszwę jak do gry na orliku. To ułatwia życie jeśli się jest aktywnym fizycznie – tłumaczy Dominik. Rzeczywiście, większość lektorów i ministrantów zaopatrzona jest w taki rodzaj butów.

- Gram w POM-Iskra Piotrowice i jestem świeżo po kursie sędziowskim, w najbliższy weekend będzie mój debiut sędziowski – podkreśla. Lektorem i ministrantem jest od sześciu lat. – Dziękuję rodzicom i babci, że dali mi wiarę i zaszczepili we mnie wiele rzeczy. Poza tym bycie lektorem dało mi większą pewność siebie podczas wystąpień publicznych – precyzuje Bielecki.

Bartłomiej Wertel z klasy drugiej gimnazjum i obrońca w KS Heksa Niedrzwica Duża wspomina, że przygodę z ołtarzem rozpoczął po pierwszej Komunii św. – To fajny czas, jestem bardzo zadowolony, że zdecydowałem się na to by służyć do Mszy św. Uwielbiam chodzić na godzinę siódmą do kościoła, mam taki swój zwyczaj – śmieje się i również pokazuje sportowe, a w zasadzie uniwersalne buty.

Bartłomiej Pyc z trzeciej gimnazjum, również piłkarz jednego z lokalnych klubów wyjaśnia, że bardzo lubi czytać lekcje w kościele, a posługa przy ołtarzu sprawia mu wiele radości. – Wiem, że przez fakt bycia lektorem muszę też dawać dobry przykład podczas treningów czy podczas meczu – mówi. Arkadiusz Wójcik jest jednym z nielicznych lektorów, który nie gra w piłkę w klubie sportowym. – Gram amatorsko, a z kolegami współpracuje mi się dobrze. To bardzo fajni ludzie – precyzuje.

Mikołaj Duda zawsze chciał być lektorem. – Myślę, że przez to iż służę do Mszy św. trwam w bliskości wiary i Kościoła, bo jesteśmy w takim wieku, gdzie łatwo odejść od tego, co istotne. Ważne jest w tym wszystkim również to, aby ksiądz był otwarty dla nas, żeby z nami rozmawiał – wyjaśnia.

Maciek Sidor zawsze był ciekaw jak to jest, że w kościele ktoś dzwoni lub wykonuje pewne czynności podczas liturgii. Z tyłu kościoła nie widział dokładnie kto jest za to odpowiedzialny. – Zostałem ministrantem, potem lektorem dzięki koledze. Dało mi to dużo pewności siebie, stałem się dojrzalszy w wierze. Mam również poczucie, że jestem za coś odpowiedzialny podczas Mszy św. – podsumowuje.