Przygotowują się do mistrzostw Polski

Justyna Jarosińska Justyna Jarosińska

publikacja 04.04.2017 09:06

Lektorzy młodsi z parafii Trójcy św. w Lublinie, choć archidiecezjalnych mistrzostw Liturgicznej Służby Ołtarza w piłkę nożną halową nie wygrali, to na mistrzostwa ogólnopolskie LSO do Częstochowy się wybierają. Dostali zieloną kartę.

Ministranci z Trójcy św. co tydzień spotykają się w hali sportowej KUL by razem grać Ministranci z Trójcy św. co tydzień spotykają się w hali sportowej KUL by razem grać
Justyna Jarosińska /Foto Gość

Dwie grupy Liturgicznej Służby Ołtarza z parafii Trójcy Świętej w Lublinie doszły w tym roku do finałów mistrzostw LSO w piłkę nożną. Jedna ten finał wygrała, a druga wygrała... prawie. Po zaciętej walce mecz rozstrzygnęły rzuty karne. Rzutem na taśmę wygrała drużyna z Niedrzwicy Kościelnej.

Wygrany zespół w danej kategorii wiekowej reprezentuje diecezję na mistrzostwach ogólnopolskich. Tym razem z Lubelszczyzny do Częstochowy pojadą dwie drużyny. – Dostaliśmy zieloną kartę – ks. prof. Krzysztof Kaucha, opiekun ministrantów z parafii przy ul. Nałęczowskiej, nie kryje radości.

Drużyny z Trójcy od jakiegoś już czasu regularnie brały udział w diecezjalnych mistrzostwach LSO. – Zazwyczaj wygrywaliśmy etap diecezjalny a potem nie potrafiliśmy przebić się dalej – mówi Jacek Wszelaki, ceremoniarz, opiekun ministrantów w parafii i jednocześnie trener. – Za każdym razem bardzo mi zależało, by chłopcy wygrali turniej, by zdobyli puchar – stwierdza ks. Krzysztof. – W tym roku jednak w ogóle na wygraną się nie nastawiałem, stwierdziłem, że tym razem nie mam takich ambicji. Doszliśmy jednak bardzo wysoko. Ministranci młodsi zdobyli pierwsze miejsce, a lektorzy młodsi drugie. Wszelkie sukcesy sportowe tych chłopaków trzeba przypisać Jackowi – podkreśla ks. Krzysztof. – On jest ich szefem a jednocześnie moim asystentem.

Szef ministrantów jest niezwykle skromny. Przed cotygodniowym treningiem w szatni hali sportowej KUL spotyka się ze swoimi podopiecznymi. – Dużo ostatnio pracowaliśmy, chłopaki mieli wyuczone pewne stałe fragmenty gry. Fajnie, że w końcu się udało. Najważniejsze to służyć Panu Bogu, ale dobrze jest, gdy coś robi się też wspólnie – stwierdza. – Cieszę się, że nawiązali przyjaźnie i że z roku na rok ktoś nowy wśród nas się pojawia – dodaje.

Ksiądz Krzysztof cieszy się, że dzięki pomocy Jacka udało się stworzyć wspólnotę. – Bardzo często razem gramy i razem się spotykamy – mówi Kuba Szulej. – Nie przeszkadza nam różnica wieku. Nawiązała się już między nami więź, możemy na siebie liczyć i naprawdę jesteśmy zgraną grupą.

Choć sukcesy podopiecznych są sukcesami także ich duszpasterza, ks. Krzysztof zaznacza, że chłopcy na co dzień robią coś znacznie ważniejszego niż gra w piłkę nożną. – Oni stają przy ołtarzu, pełnią swoje funkcje i uczą się, że także i świecki ma w czasie liturgii konkretne zadania - przekonuje.

Młodsi ministranci z Trójcy, którzy w swojej kategorii wiekowej puchar wygrali, trzymają go każdy po tygodniu w swoim domu. Wszyscy chcą być piłkarzami. Starsi jeszcze nie wiedzą, co będą w życiu robić. – Na razie mamy być dobrymi ministrantami i lektorami – mówi Bartek. – A żeby być dobrym, trzeba pracować nad sobą. Warto też słuchać innych i mieć w sobie trochę wytrwałości i samozaparcia.

Ogólnopolskie mistrzostwa ministrantów odbędą się 1–2 maja w Częstochowie. Kibicować lektorom pojadą także młodsi koledzy i rodzice. – Mamy zamiar oczywiście wygrać – stwierdzają jednogłośnie chłopaki. Więcej o ministrantach z parafii Trójcy św. w Lublinie już wkrótce w papierowym wydaniu GN.