Arturo Mari o Janie Pawle II: On był zawsze przed nami

jj

publikacja 14.05.2017 19:12

Papieski fotograf odwiedził Puławy. Podczas spotkania z mieszkańcami wspominał swoją pracę u boku Jana Pawła II oraz opowiadał o silnej obecności Matki Bożej w życiu papieża Polaka.

Arturo Mari był fotografem sześciu papieży Arturo Mari był fotografem sześciu papieży
Archiwum Stowarzyszenia "Rodzina"

Papieski fotograf wspominał zamach na Ojca św., którego był świadkiem 13 maja 1981 r.

Opowiadał też o mało znanym wydarzeniu, gdy to ktoś w czarnym stroju być może przebrany za księdza rozerwał papieżowi sutannę bagnetem. To było w Fatimie rok po zamachu na Jana Pawła II dokonanego przez Ali Agcę. - Ojciec Święty wchodził do katedry, kątem oka zobaczyłem ciemną postać. Instynktownie odwróciłem się i uderzyłem ciężką torbą w napastnika. Niestety udało mu się zranić Jana Pawła II w okolicach pasa - opowiadał Mari. 

Wieloletni współpracownik świętego papieża podkreślał, że Jan Paweł II miał szczególne nabożeństwo do Matki Bożej. 

- Każdego dnia papież rozmawiał z Matką Bożą po polsku. Na początku nie rozumiałem jego słów, dopiero z czasem udało mi się uchwycić kilka z nich: Matko moja, nie opuszczaj mnie, prowadź mnie, pomagaj mi - wspominał fotograf.

Arturo Mari opowiadał też, że papież tak naprawdę nigdy nie odpoczywał. Najwięcej czasu oczywiście poświęcał modlitwie a gdy kończył się modlić siadał za biurkiem i pracował.

- Czasami włączaliśmy mu telewizor, ale on bardzo szybko wstawał, wyłączał go i mówił, że szkoda jego czasu. Fotograf zaznaczał też, że papież pracował nie tylko w Rzymie, ale także w czasie wypoczynku w Castel Gandolfo.

- On w zasadzie przede wszystkim tam pracował - stwierdzał Mari. - Ciągle były jakieś spotkania od rana do wieczora, a często nawet do północy. Ja już czasami zasypiałem dosłownie przy kolacji, a on chodził ostatni spać i pierwszy wstawał. Zawsze był przed nami. Nie wiem, jak to robił 

Puławski gość opowiadał też o niezwykłej dobroci Ojca Świętego, miłości do trędowatych, chorych, oraz o jego wielkiej hojności. - Pamiętam jak kiedyś papież ofiarował swój pierścień pewnemu księdzu, aby go spieniężył i oddał pieniądze potrzebującym. 

Arturo Mari dzielił się także informacjami ze swojego życia. Podkreślał przede wszystkim jak wiele zawdzięcza swojej żonie. - To bardzo dobra i inteligentna kobieta. Ja często wychodzę o godz. 6.20, a wracam o 20.00, a czasami nawet około północy. Nie wiem, która kobieta by tyle wytrzymała. Moja żona trzy razy rozmawiała z Ojcem św., ale do dziś nie wiem, co sobie powiedzieli. Mamy razem syna, który jest księdzem. 

Arturo Mari spotkał się także z członkami Stowarzyszenia "Rodzina"   Arturo Mari spotkał się także z członkami Stowarzyszenia "Rodzina"
Archiwum Stowarzyszenia "Rodzina"

Arturo Mari był fotografem sześciu papieży. Fotografował Piusa XII, św. Jana XXIII, bł. Pawła VI, Jana Pawła I, św. Jana Pawła II i Benedykta XVI. Podczas pontyfikatu Jana Pawła II wykonał blisko sześć milionów zdjęć.

Organizatorami spotkania  z Arturo Mari było puławskie Stowarzyszenie "Rodzina" oraz parafia św. Rodziny w Puławach. Spotkanie odbyło się w 100. rocznicę Objawień Fatimskich i 36. rocznicę zamachu na Jana Pawła II.