Naplujcie mi w oczy, jeśli się nawrócę

Agnieszka Gieroba

|

Gość Lubelski 26/2017

publikacja 29.06.2017 00:00

Urodzony w pobożnej rodzinie, stracił wiarę, by odzyskać ją w więzieniu.

Relikwiarz z kośćmi błogosławionego. Relikwiarz z kośćmi błogosławionego.
Agnieszka Gieroba /Foto Gość

Dzięki niemu carowi nie udało się zlikwidować zgromadzeń zakonnych w Polsce. Zwyczajny niezwyczajny kapucyn o. Honorat Koźmiński zmarł 100 lat temu. Jego relikwie wędrują po Polsce i właśnie odwiedziły Lublin. Wydawało się, że życie młodego Wacława Koźmińskiego (imię Honorat przyjął w zakonie) będzie dalekie od Boga. Gdyby nie splot przypadków i łaska Boża, być może nie byłoby dziś wielu zgromadzeń zakonnych.

Dostępne jest 9% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.