Ks. Ryszard Rak: duszpasterz powinien być blisko ludzi

Agnieszka Gieroba Agnieszka Gieroba

publikacja 29.06.2017 09:50

Jeśli ksiądz zamknie się na plebanii, nie zbuduje wspólnoty z ludźmi. Ta dewiza przyświeca proboszczowi z Częstoborowic. Okazją do wspólnego świętowania jest odpust parafialny świętych apostołów Piotra i Pawła.

Uroczystości odpustowe Uroczystości odpustowe
Paweł Jarymek

Kiedy ludzie dobrze się czują w swojej parafii lubią też wspólnie świętować i chętnie włączają się w uroczystości.

- Odpust parafialny jest ważny nie tylko dlatego, że to święto parafii, ale też dlatego, że daje okazję do poczucia wspólnoty. Każdy w coś się angażuje poczynając od służby liturgicznej ołtarza, przez nieocenionych strażaków zawsze z chęcią służących pomocą, po panie, które pomagają mi ogarnąć porządki i pieką ciasto. Niezmiennie czuję się poruszony ludzką życzliwością, która szczególnie w dzień odpustu czy świąt, daje o sobie znać - mówi ks. Ryszard Rak proboszcz parafii w Częstoborowicach.

Ks. Ryszard Rak proboszcz z Częstoborowic   Ks. Ryszard Rak proboszcz z Częstoborowic
Agnieszka Gieroba /Foto Gość
Pracuje tu od 4 lat i zdążył poznać swoich parafian.

- To bardzo życzliwi ludzie, na których mogę liczyć. Oczywiście każdy zmaga się z jakimiś trudnościami i u nas też ich nie brakuje, ale jak umiem służę pomocą. Zależy mi na tym, by ludzie dobrze czuli się w kościele, byśmy się znali, żeby ksiądz nie był kimś anonimowym. Wtedy łatwiej mówić o Panu Bogu - uważa ks. Ryszard.

Częstoborowice to także miejsce ludzi młodych. To tutaj w dawnej plebanii młodzi z Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży mają swój dom na spotkania i rekolekcje wakacyjne.

– Przez większość wakacji odbywają się tutaj rekolekcje. Ciche na co dzień parafialne podwórko rozbrzmiewa radością, a niedzielne Msze w wakacje mają szczególnie uroczysty charakter dzięki uczestnikom rekolekcji. Bardzo mnie to cieszy – mówi ksiądz proboszcz.

Na młodych ks. Ryszard stawia cały rok. – Nie mogę narzekać, sam uczę w szkole i myślę, że mam z uczniami dobry kontakt. Staram się być nie tylko nauczycielem, ale i towarzyszem ich spraw. Gramy razem w piłkę, rozmawiamy na przerwach. To dobre dzieciaki. Szkoda tylko, że globalnie patrząc jest ich w parafii mało, a średnia wieku moich wiernych coraz wyższa – mówi ks. Ryszard.

 

Więcej o parafii w Częstoborowicach w kolejnym "Gościu Niedzielnym".