Ze Studzianek do Waszyngtonu. Kosmiczne marzenia w zasięgu ręki młodzieży

ks. Rafał Pastwa

publikacja 17.07.2017 16:14

Reprezentanci Polski z powiatu kraśnickiego w robotyce ze zbudowanym przez siebie robotem rozpoczęli w USA rywalizację z ponad 150 drużynami z całego świata.

Ze Studzianek do Waszyngtonu. Kosmiczne marzenia w zasięgu ręki młodzieży Zawody w Waszyngtonie rozpoczęły się uroczystą ceremonią 16 lipca ks. Rafał Pastwa /Foto Gość

O tym, jak bardzo ważne to wydarzenie i ścieżka edukacji, świadczy fakt, że we współpracę z projektem zaangażowały się Microsoft, Boeing czy chociażby NASA.

Trzon młodzieżowej reprezentacji Polski, która pojechała na olimpiadę do Waszyngtonu, stanowią członkowie pierwszej polskiej drużyny FIRST Robotics Competition o nazwie "Spice Gears". Składa się ona z ok. 30 osób. Drużyna zaczęła swoje funkcjonowanie w listopadzie 2015 roku. Pracują w laboratorium w Zespole Szkół nr 3 w Kraśniku. Od rana do późnego wieczora. Gdy budują robota, pracują do trzeciej nad ranem. Jednak nie wszyscy członkowie drużyny chodzą do tej szkoły.

– Jestem z Zakrzówka i tam chodzę do technikum geodezyjnego. O projekcie powiedział mi Dominik Ściborek. Przyjechałem, zaangażowałem się i jestem członkiem drużyny – mówi Szymon Szostak.

– Ja mieszkam w Studziankach. Od zawsze chciałem uczestniczyć w takim projekcie. Potrzeba tylko chęci, aby spróbować spełniać swoje marzenia. Przecież Szymon chodzi do technikum geodezyjnego, a szybko pokazał, że pracowitością i konsekwencją można wiele osiągnąć. To on został programistą robota – precyzuje Dominik Ściborek.

Z kolei Bartłomiej Wierzchowiak, zamiłowany w mechanice, podkreśla, że podstawę wszystkiego stanowi podejście nauczycieli. – Nie wolno ucznia traktować jak maszyny, ale dać mu impuls do rozwoju. Potrzeba więcej spojrzenia w przyszłość. Nie rozumiem, do czego mi się przyda rozszerzona historia informatyki – wyjaśnia.

Na zbudowanie robota na olimpiadę w USA mieli sześć tygodni od otrzymania części. Dostali informacje z siedziby NASA w Houston, do czego ma służyć robot, i według tych instrukcji zbudowali urządzenie. – Konkurs odbywa się na podstawie zawieranych "sojuszy". Niby to zabawa, ale chodzi o postęp naukowy – tłumaczy Bartosz Pisiak, mentor reprezentacji Polski w konkursie FIRTS Global i nauczyciel języka angielskiego w ZS nr 3.