Od kilku lat wolontariusze z Lubelszczyzny podejmują współpracę z kubańskim Kościołem katolickim. Teraz przyjmuje ona konkretne oblicze.
Ewa Pankiewicz bardzo chce wrócić na Kubę.
Justyna Jarosińska
Tuż przed świętami Bożego Narodzenia lubelskie Stowarzyszenie Solidarności Globalnej oraz Centrum Wolontariatu, w ramach prowadzonych od lat działań wspierających rozwijający się Kościół na Kubie, postanowiły wysłać tam jedną ze swoich wolontariuszek. – Od dłuższego czasu mamy kontakt z diecezją Santa Clara i z tamtejszym biskupem Arturo Amadorem – wyjaśnia Ewa Pankiewicz, która właśnie powróciła z dwumiesięcznej kubańskiej misji. – Wcześniej nasi wolontariusze, także i ja, wyjeżdżali na krótkie wizyty w tamte rejony. Tym razem wyjazd miał mieć charakter typowo eksploracyjny. Chcieliśmy sprawdzić, czy w ogóle istnieje możliwość realizowania na Kubie misji wolontariackich – tłumaczy.
Życie w strachu
Ewa po długich przygotowaniach i z lekkimi obawami pod koniec 2017 r. dotarła nad kubańskie wybrzeże do miejscowości Caibarien.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.