Ekstremalnie za Jezusem

Justyna Jarosińska

|

Gość Lubelski 11/2018

publikacja 15.03.2018 00:00

Po raz 4. z Lublina na trasę Ekstremalnej Drogi Krzyżowej wyruszyli pielgrzymi. Połączyły ich różne motywacje, ale ten sam cel.

▼	Na trasie najczęściej można było spotkać  małe grupy. ▼ Na trasie najczęściej można było spotkać małe grupy.
Justyna Jarosińska /Foto Gość

Ciepło poubierani, zaopatrzeni w kurtki przeciwdeszczowe i dobre buty. Wielu z własnoręcznie zrobionymi krzyżami. Jedni bardzo młodzi i wysportowani, inni nieco zmęczeni życiem, wierzący jednak, że z Bogiem nie ma nic niemożliwego. Jak zwykle tłumnie wypełnili archikatedrę, by przed wyruszeniem w drogę usłyszeć, co Pan Bóg ma im do powiedzenia. – Zostawcie wszystkie intencje, które was męczą, Chrystusowi – zachęcał na początku Mszy św. ks. Mirosław Ładniak, główny organizator lubelskiej Ekstremalnej Drogi Krzyżowej. – Jeśli On z nami nie pójdzie, nie ma sensu w ogóle wychodzić na trasę. Ks. Mirosław przypomniał też, że źródłem tego, co najważniejsze w życiu, czyli miłości, jest Eucharystia. Tuż przed wyruszeniem z archikatedry na trasę pielgrzymi usłyszeli od abp. Stanisława Budzika, że pierwsza Droga Krzyżowa, którą przeszedł nasz Pan, była ekstremalna.

Dostępne jest 34% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.