Papież Franciszek cytuje swoją babcię

Gość Lubelski 12/2018

publikacja 22.03.2018 00:00

O. Rafał Sztejka, jezuita i duszpasterz akademicki na katolickim uniwersytecie w Lublinie, mówi o konklawe sprzed pięciu lat, czułości i mądrości papieża oraz fenomenie miasta nad Bystrzycą.

▲	Ojciec Rafał zwraca uwagę na wyjątkową formację religijną obecnego Ojca Świętego. ▲ Ojciec Rafał zwraca uwagę na wyjątkową formację religijną obecnego Ojca Świętego.
ks. Rafał Pastwa /Foto Gość

Ks. Rafał Pastwa: Co robiłeś 13 marca 2013 roku?

O. Rafał Sztejka SJ: Pamiętam dokładnie niemal każdą minutę. Pracowałem wtedy w redakcji katolickiej Telewizji Polskiej i tego dnia mieliśmy pełną gotowość w studiu, czekaliśmy na wybór papieża. Biały dym rano się nie pojawił. Wieczorem czekaliśmy w innym studiu. Jeden z ekspertów, historyk Kościoła, zaproszony do nas do studia chciał sobie z nas – jezuitów pracujących wówczas w telewizji – zażartować. Przeglądając listę kardynałów, stwierdził: „Nie zdziwię się, jak wybiorą jezuitę”. Powiedział wtedy, że sytuacja w Kościele jest nadzwyczajna, żyje papież emeryt, a w trudnych momentach papieżami często zostawali zakonnicy.

Jak podeszliście do tego „proroctwa”?

Jak do żartu. Po kilku godzinach zobaczyliśmy biały dym. Okazało się, że papieżem został Jorge Bergoglio, jezuita, nasz współbrat. To była radość.

Wiedziałeś, kim jest Bergoglio?

Nigdy wcześniej się z nim nie spotkałem. Znałem go z książek, przekazów, opowiadań. Wiedziałem też, że był poważnym kandydatem podczas poprzedniego konklawe. Wtedy dużo się mówiło o arcybiskupie Buenos Aires. Doceniano jego nastawienie prospołeczne.

Dostępne jest 25% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.