Powinieneś ich mieć w swoich kontaktach

Agnieszka Gieroba Agnieszka Gieroba

publikacja 24.03.2018 11:30

Są młodzi, pełni zapału, planów na przyszłość i swoje życie chcą przeżyć razem z Panem Bogiem. W Kościele jest dla nich miejsce, gdzie czują się wysłuchani i zrozumieni. Wtedy łatwiej zmieniać świat.

Młodzi z Centrum Duszpasterstwa Młodzieży w Lublinie Młodzi z Centrum Duszpasterstwa Młodzieży w Lublinie
Agnieszka Gieroba /Foto Gość

Do duszpasterstwa młodych prowadzą różne drogi. Kiedy już tam się trafi, nagle człowiek odkrywa, że jest takie miejsce, gdzie wszystko wydaje się możliwe, a kiedy przychodzą trudności, w telefonie jest cała lista kontaktów, do których można zadzwonić o każdej porze dnia i nocy i mieć pewność, że ktoś przyjdzie z pomocą. O swoim byciu w Kościele mówią młodzi zaangażowani w Centrum Duszpasterstwa Młodzieży archidiecezji lubelskiej.

Ania   Ania
Agnieszka Gieroba /Foto Gość
Anna

Kiedy trafiłam do KSM odkryłam dla siebie całkiem nowe możliwości działania. Moje życie przestała wypełniać tylko szkoła i dom, w którym jako nastolatka nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić. Za namową mamy, weszłam w środowisko, które pokazało mi, że robienie czegoś z innymi dla innych daje zwyczajnie szczęście, umożliwia nawiązanie przyjaźni, daje poczucie sensu i wartości. Po 7 latach zaangażowania we wspólnotę mam w telefonie taką listę kontaktów, które mogę wybrać o każdej porze dnia i nocy i poprosić o pomoc, gdy coś się dzieje. Mam ludzi na których zawsze mogę liczyć i z ufnością patrzę w przyszłość oddając ją Panu Bogu. Będąc prezesem Centrum Duszpasterstwa Młodzieży dostrzegam też bogactwo wspólnot dla młodych, o którym wcześniej nie wiedziałam. Moje bycie w Kościele koncentrowało się tylko na KSM, ale oferta jest dużo bogatsza. To, co widzę jako zadanie na przyszłość to znalezienie sposobu na większą integrację różnych grup, tak byśmy jeszcze lepiej się znali. Jedną z okazji do poznawania i bycia razem może być właśnie Święto Młodych w Niedzielę Palmową.

 

Małgosia   Małgosia
Agnieszka Gieroba /Foto Gość
Małgosia

Ja do KSM trafiłam trochę z wyrachowania, bo chciałam podwyższyć sobie ocenę z religii. Zależało mi na wysokiej średniej i uznałam, że to znakomity pomysł. Nie spodziewałam się, że zyskam dużo więcej niż szóstkę na świadectwie. Pojechałam na pierwsze rekolekcje, które zmieniły moje relacje z Panem Bogiem. Przestał to być ktoś niedostępny, a stał się bardzo bliski. To pociągnęło zmianę w podejściu do wielu spraw: rodziny, przyjaciół, kościoła, szkoły. Pojawił się wielki entuzjazm, który żartobliwie mój brat nazywa szaleństwem, ale wiem, że to coś co pociąga innych do zaangażowania w róże sprawy.

 

Robert   Robert
Agnieszka Gieroba /Foto Gość
Robert

Pochodzę z małej miejscowości, w której wiele się nie działo, więc kiedy dowiedziałem się, że przy parafii spotykają się młodzi ludzie i coś fajnego robią wspólnie z księdzem, postanowiliśmy pójść razem z bratem dowiedzieć się co to jest. Okazało się, że młodzież spotyka się poza szkołą, wspólnie podejmuje różne inicjatywy, wyjeżdża na rekolekcje, angażuje się w sprawy o jakich wcześniej nie myślałem. To było to, czego potrzebowałem. Miejsce, gdzie wszyscy byli przyjaźnie nastawieni i tworzyli nie tylko zgraną paczkę, ale i robili dobre rzeczy.

 

Marek   Marek
Agnieszka Gieroba /Foto Gość
Marek

Moją pasją jest gra na gitarze, proszony więc byłem by przyjść zagrać na Mszy, czy na jakimś spotkaniu. Nie myślałem wtedy o zaangażowaniu się w coś głębiej, tylko z przyjemnością grałem, gdy mnie proszono. Proszono mnie coraz częściej więc jakby mimochodem brałem udział w różnych spotkaniach i coraz więcej treści do mnie docierało. Tak można powiedzieć niepostrzeżenie zaangażowałem się w KSM. W końcu powierzono mi pewne odpowiedzialne zadania i wtedy dotarło do mnie, że to co robię jest dla mnie ważne i ma sens dużo większy niż tylko gra na spotkaniach.