Kobieta na wojnie

Agnieszka Gieroba

|

Gość Lubelski 21/2018

publikacja 24.05.2018 00:00

W poprzednim życiu, czyli zanim została ranna na wojnie, martwiła się brakiem ciepłej wody, korkami na ulicach czy złamanym obcasem. Teraz wie, czym warto się przejmować, a czym nie.

Bianka Zalewska, polska dziennikarka pracująca na Ukrainie Bianka Zalewska, polska dziennikarka pracująca na Ukrainie
Agnieszka Gieroba /Foto Gość

Bianka Zalewska, młoda, atrakcyjna dziewczyna z blond włosami, wydaje się krucha i raczej niezdolna do przezwyciężania wielkich trudności. To jednak tylko pozory. Ta kobieta była na pierwszej linii frontu, chowała się przed lecącymi pociskami, widziała, jak jej znajomym pociski odrywają ręce i nogi, udzielała pierwszej pomocy i w końcu sama została ranna. – Kiedy widzi się, jakie spustoszenia niesie wojna, na co dzień ogląda się śmierć, a w końcu samemu zagląda się jej w oczy, człowiek przestaje przejmować się sprawami, które kiedyś miały rangę problemów – mówiła na UMCS Bianka Zalewska, polska dziennikarka ranna na Ukrainie, która wraz z Piotrem Tomalą była gościem spotkania zatytułowanego „Życie na krawędzi”.

Na wojnę trafiła przypadkiem

Nigdy nie miała planów, by być na pierwszej linii frontu i relacjonować przebieg walk. Na Ukrainę pojechała do pracy biurowej w 2009 roku, traktując możliwość zatrudnienia w Kijowie jako przygodę. Znała wówczas angielski i rosyjski, ale po ukraińsku nic nie potrafiła powiedzieć. Czas jednak zrobił swoje, a lekcje udzielane jej przez panią z ambasady przyniosły skutek. Lata spędzone na Ukrainie zaowocowały współpracą z polską telewizją, dla której czasami Bianka robiła różne materiały. Potem zaczął się Majdan.

Dostępne jest 27% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.