Wakacje, woda, piwo i kleszcze

Monika Kaczoruk*

publikacja 06.07.2018 18:19

Wbrew obiegowym opiniom, zimne piwo wcale nie pomaga w przetrwaniu upałów. Napoje alkoholowe nie są źródłem wody dla naszego organizmu.

Wakacje, woda, piwo i kleszcze Badania przeprowadzone w 2013 r. w Śląskim Uniwersytecie Medycznym wykazały, że na niektórych obszarach Polski ok. 30 proc. kleszczy posiada patogeny nawet kilku groźnych chorób Henryk Przondziono /Foto Gość

Wyzwaniem dla ludzkiego organizmu jest z pewnością wakacyjna pogoda. W reakcji na bardzo wysoką temperaturę otoczenia skóra absorbuje ciepło, nagrzewając się jeszcze bardziej. Jednak nasz organizm jest na tyle perfekcyjny, że jest w stanie poradzić sobie z taką sytuacją. Fizjologicznie zdrowy organizm uruchamia bowiem funkcję ochładzania, jaką jest pocenie się. Proces pocenia znacznie obniża temperaturę ludzkiego ciała, chroniąc je przed przegrzaniem oraz udarem cieplnym. Nie jest to jednak mechanizm, który osiąga się bez kosztów. Podczas tego procesu niezauważalnie tracimy wodę, a wraz z nią elektrolity - składniki mineralne, tj.: sód, potas, wapń, magnez, chlorki, wodorowęglany i fosforany. U osób dorosłych woda stanowi około 60 proc. masy ciała, więc oczywiste jest, że zasoby wodne organizmu musimy stale uzupełniać. W innym przypadku grozi nam odwodnienie organizmu, które jest przyczyną poważnych zaburzeń stanu zdrowia.

Konsekwencjami zdrowotnymi, do których może prowadzić odwodnienie, są m.in.: ból i zawroty głowy, senność, rozdrażnienie, drżenie i bóle mięśni, a także biegunki lub zaparcia. W gorszych sytuacjach może dojść do zaburzeń rytmu serca i zmian ciśnienia. Poważne odwodnienie grozi także udarem cieplnym. Jeśli deficyt płynów pogłębia się i przekracza 8 proc., może dojść nawet do zgonu.

Powinniśmy pamiętać o piciu wody, zwłaszcza mineralnej, która oprócz nawodnienia dostarcza także elektrolity niezbędne do prawidłowego przewodzenia impulsów nerwowych i kurczliwości mięśni, w tym mięśnia sercowego. Jak wskazują specjaliści z Instytutu Żywności i Żywienia, doskonałym źródłem wody są także warzywa (zawierają do 95 proc. wody), owoce (do 87 proc.) oraz mleko i napoje mleczne (87-89 proc.).

W czasie wakacji korzystajmy z tych drogocennych, sezonowych owoców i warzyw. Możemy je spożywać w całości, bądź przygotowywać soki owocowe i warzywne, które zawierają znaczne ilości witamin, składników mineralnych oraz uzupełnią niedobór elektrolitów. Szczególnie polecany jest sok pomidorowy, będący bogatym źródłem potasu i likopenu.

Letnie warzywa i owoce możemy także zamknąć w słoiku, a niektóre z nich nawet w zamrażarce, dzięki czemu smaczne wspomnienie lata zostanie z nami dłużej. Mrożenie nie naraża na ogromne straty witamin i składników mineralnych, które znajdują się w owocach i warzywach. Dobrym sposobem na zamknięcie lata w słoiku jest także kiszenie. Produkty kiszone czy też kwaszone regulują pracę przewodu pokarmowego, zapewniając równowagę bakteryjną w jelitach.

Wracając do nawodnienia organizmu, wbrew obiegowym opiniom, zimne piwo wcale nie pomaga w przetrwaniu upałów. Napoje alkoholowe nie są źródłem wody dla naszego organizmu. Co prawda, piwo gasi pragnienie i orzeźwia, ale w świetle aktualnego stanu wiedzy naukowej, napój zawierający w swoim składzie alkohol przyczynia się także do trudności w działaniu wazopresyny, powodując zwiększone straty wody. Jeśli więc spożyjemy napoje alkoholowe, zadbajmy o to, by spożyć również wodę.

Opracowane przez Instytut Żywności i Żywienia normy zapotrzebowania na wodę wskazują, że dobowe zapotrzebowanie na płyny to: dla kobiet - 2 litry wody, czyli 8 szklanek dziennie, dla mężczyzn - 2,5 litra wody, czyli 10 szklanek dziennie. Naszym sukcesem jest picie wody, nawet gdy nie mamy takiej potrzeby. Bowiem pragnienie jest już pierwszym zwiastunem odwodnienia.

Miesiące letnie sprzyjają także częstszemu korzystaniu z form wypoczynku na świeżym powietrzu, w parkach i lasach. Istnieje w związku z tym zwiększone ryzyko kontaktu z naszymi wrogami, jakimi są kleszcze. Szczególnego znaczenia nabiera zdolność kleszczy do przenoszenia groźnych dla zdrowia drobnoustrojów z różnych grup systematycznych: bakterii, wirusów i pierwotniaków. Podczas żerowania klesz­cze mogą wprowadzić do organizmu różne czynniki chorobotwórcze, wywołujące np.: boreliozę, odkleszczowe zapalenie mózgu, tularemię, ehrlichiozę, babeszjozę czy mykoplazmozę. Wyniki badań obejmujących kleszcze zebrane na terenie wielu województw wskazują, że rozpowszechnienie zakażonych drobnoustrojami kleszczy waha się w granicach 4-31 proc. Dotyczy zarówno terenów leśnych, jak i parków miejskich.

Badania przeprowadzone w 2013 r. w Śląskim Uniwersytecie Medycznym wykazały, że na niektórych obszarach Polski ok. 30 proc. kleszczy posiada patogeny nawet kilku groźnych chorób. Skuteczna szczepionka dotyczy kleszczowego zapalenia mózgu i opon mózgowo-rdzeniowych. W przypadku pozostałych chorób odkleszczowych nie posiadamy takiego rodzaju ochrony. Dlatego w tym przypadku nasza czujność powinna być na wysokim poziomie. Zadbajmy więc o odpowiedni ubiór, który zredukuje ryzyko ugryzienia. Jasne ubrania pozwalają szybko zauważyć kleszcza, a preparaty odstraszające zmniejszą narażenie na kontakt.

Gdy jednak kleszcz postanowi nas odwiedzić, pamiętajmy, by podczas jego usuwania uchwycić go tuż przy skórze, a następnie mocnym, zdecydowanym ruchem pociągnąć ku górze. Powstałą ranę należy zdezynfekować wodą utlenioną. Jak wskazują specjaliści z Państwowej Inspekcji Sanitarnej, kleszcza nie możemy zgniatać, wykręcać, smarować tłuszczem ani przypalać ogniem, bo zwyczajnie całą treść wstrzyknie nam do organizmu. Gdy po ukąszeniu pojawi się rumień, należy niezwłocznie udać się do lekarza.


* Monika Kaczoruk, asystentka w Katedrze Zdrowia Publicznego UM w Lublinie.