Po nocy przychodzi dzień

Agnieszka Gieroba

|

Gość Lubelski 28/2018

publikacja 12.07.2018 00:00

Najpierw spłonął jego dom, potem utopił się młodszy brat, a na koniec poraził go prąd i trzeba było amputować nogę i część ręki. Jan Mela uważa się jednak za szczęściarza.

Podróżnik potrafi szczerze dzielić się swoimi doświadczeniami. Podróżnik potrafi szczerze dzielić się swoimi doświadczeniami.
Agnieszka Gieroba /Foto Gość

Rozgłos w Polsce zyskał jako Jasiek Mela, dziś jest dorosłym Janem, który nie lubi, gdy wylicza się jego sukcesy czy sportowe wyczyny. Choć życie doświadczyło go tak ciężko, że problemami mógłby obdzielić całkiem spore grono ludzi, nie czuje się przegrany. Przeciwnie, mówi, że nieustannie za wszystko dziękuje. Swoim świadectwem dzielił się z młodymi podczas Sercańskich Dni Młodych w Pliszczynie. Siostra Teresa, która go przedstawiała, powiedziała, że jest najmłodszym w historii zdobywcą obu biegunów, jednym z nielicznych, jeśli nie jedynym, bez nogi i ręki, który wspinał się na najwyższe szczyty świata, pierwszym tancerzem z protezą, który brał udział w programie „Taniec z gwiazdami”, zdobywcą wielu nagród i tytułów.

Dostępne jest 14% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.