Role się odwróciły. Dziś człowiek myśli, jak sprostać oczekiwaniom zwierząt

rp

publikacja 07.11.2018 13:40

Zanim zwierzę pojawi się w domu, powinno się odbyć spotkanie z behawiorystą, a wtedy nie będzie potrzeby prowadzenia terapii zwierząt, które mają niewłaściwe nawyki czy zachowania.

Role się odwróciły. Dziś człowiek myśli, jak sprostać oczekiwaniom zwierząt Jacek Sokołowski z owcą "Jadzią" i białymi owczarkami szwajcarskimi ks. Rafał Pastwa /Foto Gość

Behawiorystyka zwierząt – to pierwszy i jedyny w Polsce tego typu kierunek, który funkcjonuje na Wydziale Biologii, Nauk o Zwierzętach i Biogospodarki Uniwersytetu Przyrodniczego w Lublinie. – Wyszliśmy z założenia, że behawiorystyka zwierząt, uprawiana na naszym uniwersytecie, będzie oprócz zadań tradycyjnej zootechniki, łączyła obszary medycyny weterynaryjnej, psychologii, socjologii oraz wybrane aspekty kulturowe, etyczne i społeczne – wyjaśnia dr hab. lek. wet. Mirosław Karpiński, adiunkt w Katedrze Etologii i Dobrostanu Zwierząt na Wydziale Biologii, Nauk o Zwierzętach i Biogospodarki Uniwersytetu Przyrodniczego w Lublinie, lider kierunku behawiorystyka zwierząt.

Owca poliglotka

Mówi się, że w świecie zwierząt pies, gatunek udomowiony ok. 18 tys. lat temu, potrafi się komunikować z dwoma gatunkami równocześnie, czyli z przedstawicielami swojego gatunku i człowiekiem. W tym samym mniej więcej okresie nastąpiło udomowienie owcy – wyjaśnia Karpiński. Niezwykłym przykładem jest „Jadzia”, czyli owca rasy świniarka, która poszła o krok dalej. – Komunikuje się z człowiekiem, psami, a dodatkowo ze swoim stadem – mówi. Jest to zjawisko ciekawe z etologicznego punktu widzenia. Matka Jadzi padła drugiego dnia po porodzie, ale dzięki obecności studentów behawiorystyki na terenie gospodarstwa, dwudniowe jagnię szybko znalazło fachową opiekę. Skomplikowany proces adopcyjny dwudniowego oseska owcy z powodzeniem przeprowadził Jacek Sokołowski, student czwartego roku behawiorystyki zwierząt Uniwersytetu Przyrodniczego w Lublinie, który na co dzień jest przewodnikiem dwóch białych owczarków szwajcarskich, pasjonuje się pasterstwem, a przygodę z behawiorystyką rozpoczął w przekonaniu, że teorię poznaną na studiach będzie mógł wykorzystać w praktyce.

Dziś psy nie pracują, więc…

J. Sokołowski mówi, że w dzisiejszych czasach pies towarzyszący nie jest człowiekowi potrzebny do pracy, a relacje z tym zwierzęciem powinny się układać w taki sposób, aby być jego przewodnikiem. Zdaniem behawiorysty, psom mieszkającym z ludźmi należy stworzyć takie warunki pracy, aby jak najdokładniej symulowały środowisko naturalne i tym samym zaspokajały ich naturalne instynkty. Zdaniem Karpińskiego, prawidłowa komunikacja ze zwierzęciem, w tym wypadku owcą i psem, może mieć miejsce jednie w sytuacji, gdy człowiek właściwie interpretuje jego zachowania instynktowne. Pies przez te wszystkie lata nauczył się czytać ludzkie emocje. – My mieliśmy mnóstwo zadań, organizowaliśmy całą planetę, a on miał tylko jedno zadanie – sprostać naszym oczekiwaniom, ażeby zyskać nasz szacunek i wspólnie zdobywać pożywienie. Współcześnie odwróciliśmy te emocje, człowiek zaczął myśleć, jak sprostać oczekiwaniom psa. Jest to sytuacja niewątpliwie nowa w naszych relacjach – akcentuje Sokołowski.

Zanim kupisz zwierzaka

Co zrobić, jeśli dzieci chcą, by rodzice kupili psa lub inne zwierzę? Od czego zacząć? – Od behawiorysty. Zanim zwierzę pojawi się w domu, powinno się odbyć spotkanie z behawiorystą, a wtedy nie będzie potrzeby prowadzenia terapii zwierząt, które mają niewłaściwe nawyki czy zachowania. Pomoże zrozumieć naszą motywację, określi warunki progowe i co najważniejsze, jako osoba dysponująca fachową wiedzą, pomoże uniknąć błędnych decyzji, zanim będzie za późno – tłumaczy Karpiński.


Obszerny artykuł na ten temat ukaże się w kolejnym papierowym wydaniu lubelskiego „Gościa Niedzielnego”.