Z czego się spowiadać w pierwszej kolejności? Z myśli, słów, uczynków?

rp

publikacja 12.12.2018 18:38

Z pomocą przychodzi prof. Edward Fiała, antropolog literatury i autor ważnej książki „Homo iudicans. Sądzenie jako degradacja osoby”.

Z czego się spowiadać w pierwszej kolejności? Z myśli, słów, uczynków? Zła myśl prowadzić może do złej postawy, złych czynów, zaniedbań, nawet nienawiści Henryk Przondziono /Foto Gość

Prof. Edward Fiała z Lublina w swojej najnowszej książce zwraca szczególną uwagę na poziom myśli każdego człowieka, bo często się zapomina, że grzech zaczyna się w sercu, we wnętrzu człowieka. Podstawą, rdzeniem każdego grzechu, jest ludzka myśl. To są przemyślenia naukowca skoncentrowane właściwie wokół jednego zdania z Ewangelii św. Mateusza: „Nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni”.

Z czego się spowiadać w pierwszej kolejności? Z myśli, słów, uczynków?   Okładka książki "Homo iudicans. Sądzenie jako degradacja osoby" prof. Edwarda Fiały, wydana przez Wydawnictwo KUL ks. Rafał Pastwa /Foto Gość Nie przez przypadek jedna z form aktu pokuty na początku Mszy św. rozpoczyna się od wyznania, że „bardzo zgrzeszyłem” najpierw myślą, potem mową, uczynkiem i wreszcie zaniedbaniem. Dlatego analogicznie w konfesjonale również penitent powinien wyznać grzech na poziomie myśli. Bo myśli, a nie tylko czyny – powinny być moralnie dobre.

– Powinniśmy badać intuicję swego serca, zastanawiać się, czy nie skrzywdziliśmy innych swoim sądem, co myśleliśmy – i jak – o innych osobach, czy wybaczyliśmy. Bo Chrystus nie tylko nas przestrzega przed sądem egzystencjalnym, degradującym nas samych i osądzaną osobę, ale wzywa do jeszcze większych rzeczy, a mianowicie do miłości nieprzyjaciół. W tym kontekście warto przypomnieć za św. Janem apostołem, że nie można kochać Boga, degradując jednocześnie drugą osobę. Osąd należy zostawić Bogu – podkreśla prof. Fiała.

Biblia zawierająca słowo Boga, okazuje szacunek dla grzesznika, mimo, że jednocześnie – jak pisze profesor – piętnuje grzech. – Święty Jan w jednym z Listów pisze, że każdy, kto nienawidzi swego brata, jest zabójcą. Sądzenie może więc zabijać zarówno autora sądów, jak i osobę osądzaną przez nas. Ważne jest też to, kto sądzi. Najgorzej, gdy autorami sądów egzystencjalnych są rodzice względem dzieci, najbliżsi wobec siebie. Potrzeba zatem zmiany myślenia, zmiany serca, zrozumienia, jak delikatna jest to materia – tłumaczy autor. Publikacja wydana przez Wydawnictwo KUL, może okazać się dobrą pomocą dla duszpasterzy, spowiedników, ale także katolików świeckich. Więcej na temat książki prof. E. Fiały niebawem w serwisie internetowym i w papierowym wydaniu„Gościa Lubelskiego”.