Prezentem świąt nie załatwisz

Agnieszka Gieroba

|

Gość Lubelski 51-52/2018

publikacja 20.12.2018 00:00

O tym, co w świętach lubimy, a z czym miewamy problemy, i o czasie do zagospodarowania opowiada Anna Wójtowicz, psycholog zaangażowana w przygotowywanie wigilii dla samotnych na Poczekajce.

▲	– Mamy przed sobą czas, gdy liczy się bycie razem  – mówi terapeutka. ▲ – Mamy przed sobą czas, gdy liczy się bycie razem – mówi terapeutka.
Agnieszka Gieroba /Foto Gość

Agnieszka Gieroba: Czy to prawda, że my, Polacy, lubimy święta czy tylko tak mówimy, bo nie wypada inaczej?

Anna Wójtowicz: Z tym „wypada” i „nie wypada” ludzie mają dziś coraz mniej problemów. Całkiem niedawno jakiś celebryta wypowiadał się, że na czas świąteczny jedzie do ciepłych krajów, bo nie lubi świąt. Sama znam ludzi, którzy do kościoła chodzą tylko na Wielkanoc i Boże Narodzenie, nie dlatego, że są wierzący, ale dlatego, że chcą podtrzymać tradycję, którą uważają za piękny polski zwyczaj. Tak więc z tym lubieniem świąt bywa różnie. Niemiej jednak dla ludzi wierzących to szczególny czas, kiedy świętują urodziny Pana Jezusa i się do tego przygotowują. Im człowiek jest młodszy, tym większą uwagę przywiązuje do atmosfery i wydarzeń towarzyszących świętowaniu w postaci prezentów czy potraw na stole. Pamiętam mój rodzinny dom, w którym świętowanie wiązało się też z rodzinnymi grami. Wszyscy mieli czas, więc tato przygotowywał dla nas atrakcje w postaci planszówek czy różnych quizów. Po pełnej emocji wieczerzy, życzeniach, kolędach przy choince były rodzinne rozgrywki. Jako dzieci uwielbialiśmy ten czas.

Dostępne jest 25% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.