Dom Boży wybudowali sami

Justyna Jarosińska

|

Gość Lubelski 1/2019

publikacja 03.01.2019 00:00

Podobnie jak niejedno miasto w Polsce, mają swojego partnera za granicą. Dzięki uniwersalności Kościoła dziś cieszą się swoją świątynią.

▲	Zbudowano ją w środku osiedla. ▲ Zbudowano ją w środku osiedla.
Justyna Jarosińska /Foto Gość

Wszyscy od lat wiedzieli, że na Ponikwodzie potrzebna jest parafia. Niestety komuniści nie pozwalali wybudować kolejnego kościoła. Należało więc zastosować pewnego rodzaju wymyk i stworzyć tzw. samodzielny ośrodek duszpasterski. – Osiedle się rozrastało, powstawały kolejne domy i opieka duszpasterska była niezbędna – opowiada ks. Marek Warchoł, proboszcz parafii. W 1985 r. udało się w końcu erygować parafię pw. Najświętszego Zbawiciela. Swój kościół miała ona na pobliskim cmentarzu. – Tam od dawna stała już kaplica, więc było miejsce modlitwy – wyjaśnia duszpasterz.

W 2002 r. powrócił temat budowy kościoła w środku osiedla. W tym czasie nagle zmarł ks. Tadeusz Dul, dotychczasowy proboszcz. – Ja tam od 10 lat byłem wikariuszem. Znałem tych ludzi – wspomina ks. Marek. − Biskup powołał mnie więc najpierw na administratora parafii, a w czerwcu 2003 r. otrzymałem nominację na proboszcza. W 2004 r. ruszyła w końcu budowa kościoła. Wtedy też zmienił się tytuł parafii. – Rozważaliśmy różne wezwania, jest tylu nowych świętych i błogosławionych, ale jednak prawie jednogłośnie stwierdziliśmy, że wcześniej byliśmy parafią Najświętszego Zbawiciela, więc teraz nie wypada schodzić z rangi. Dlatego też parafia otrzymała wezwanie Chrystusa Króla. 6 lat później wierni weszli do nowo wybudowanej świątyni.

Dostępne jest 37% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.