Kębło. Tu jest miejsce o szczególnym znaczeniu

ks. Rafał Pastwa

publikacja 07.01.2019 10:38

Atutem tego ośrodka jest to, że specjaliści pracują tu przez siedem dni w tygodniu dla dobra młodzieży. Zapewnione jest dla uczniów również pełne wyżywienie i stała opieka, nawet w nocy.

Kębło. Tu jest miejsce o szczególnym znaczeniu Mariola Bartoszcze: Rodzice, którzy decydują się na zapisanie dzieci do szkoły w Kęble mogą liczyć na ich dowóz i profesjonalną opiekę przez całą dobę. ks. Rafał Pastwa /Foto Gość

Placówka mieści się w zabytkowym, pięknym dworku w Kęble. Dawny pałac jest zarówno siedzibą szkoły jak i internatu. Specjalny Ośrodek Szkolno-Wychowawczy ma warunki wyjątkowe pod wieloma względami. Z całą pewnością nie brakuje tu przestrzeni i kontaktu z naturą. Obok zabytkowych sal i pokoi, w których mieszczą się klasy lekcyjne i pracownie, usytuowane są nowoczesne pokoje internatu oraz sale rehabilitacyjne, a także inne pomieszczenia służące poprawie komfortu uczniów. To idealne warunki do nauki, mieszkania oraz kontaktu z rówieśnikami i pedagogami. Placówka jest czynna całą dobę, także w czasie weekendów wyznaczone są dyżury opiekunów i pedagogów. Młodzież może liczyć tu na pełne wyżywienie, bezpieczeństwo i możliwość integracji, która sprzyja rozwojowi. To wszystko sprawia, że ośrodek w Kęble jawi się jako placówka o wyjątkowym charakterze i znaczeniu.

Obecnie w Specjalnym Ośrodku Szkolno-Wychowawczym w Kęble przebywa młodzież od 16 do 24 roku życia. Kształci się w szkole przysposabiającej do pracy. – Na chwilę obecną mamy 46 osób z niepełnosprawnością intelektualną w stopniu umiarkowanym i znacznym – mówi Mariola Bartoszcze, po. dyrektora w SOSW w Kęble.

Część młodzieży z niepełnosprawnością intelektualną niestety niepotrzebnie przebywa w domu – mówią zgodnie nauczyciele z ośrodka. Do placówki w Kęble można zapisać młodzież, która ukończy ósmą klasę szkoły podstawowej albo jeszcze gimnazjum i ma orzeczenie o potrzebie kształcenia specjalnego w stopniu umiarkowanym lub znacznym. – Nasza szkoła jest ostatnim etapem edukacyjnym i obowiązek szkolny już nie obowiązuje, jest to dobrowolność rodziców i młodzieży. Natomiast chcę zaznaczyć, że edukacja, która się u nas odbywa jest za darmo. Internat jest również za darmo. Opłaty są jedynie za wyżywienie, za trzy posiłki w ciągu dnia rodzice muszą zapłacić ok. 10 zł. Nasza oferta pod względem jakości i ceny jest dobra – wyjaśnia M. Bartoszcze.

Zajęcia w szkole regulowane są przepisami prawa. – Zgodnie z rozporządzeniem mamy tu funkcjonowanie osobiste i społeczne, przysposobienie do pracy, kreatywność – precyzują nauczycielki z ośrodka. W ramach dziesięciogodzinnej rewalidacji każda klasa ma zajęcia ceramiczne, sportowe, hipoterapię, hydroterapię, doskonalenie umiejętności szkolnych, doskonalenie zainteresowań, w tym zajęcia teatralne. Rodzice, którzy decydują się na zapisanie dzieci do szkoły w Kęble, mogą liczyć na ich dowóz i profesjonalną opiekę. Po przyjeździe do szkoły młodzież ma drugie śniadanie – tłumaczy. – Atutem ośrodka jest to, że pracujemy przez siedem dni w tygodniu, zapewniamy wyżywienie, również w nocy pełniona jest opieka, w tym również opieka pedagogiczna – wyjaśnia Anna Ceglarska, psycholog w SOSW w Kęble.

Ośrodek pełni ważną rolę, zwłaszcza w aspekcie społecznym i rodzinnym. – Zadaniem naszej szkoły jest przygotowanie uczniów do funkcjonowania w społeczeństwie. Kładziemy nacisk na rozwój ich funkcji poznawczych, na rozwijanie technik szkolnych, ale duże znaczenie ma przygotowanie ich do samodzielnego życia, by dawali sobie radę po ukończeniu szkoły. Oczywiście do zupełnie swobodnego funkcjonowania będą potrzebowali drugiej osoby – precyzuje A. Ceglarska. – Uczymy ucznia zachowania się w sytuacjach, których nie doświadczyłby w domu rodzinnym. Młodzież uczy się zachowania w stosunku do różnych osób odwiedzających ośrodek, jak też poza placówką, bo organizujemy wycieczki do kina, teatru, restauracji. Tam muszą zachować się akceptowalnie – wyjaśnia Anna Wolińska, nauczyciel w SOSW. – Rozmawiamy przed wyjazdem, są pogadanki, staramy się przygotować młodzież do nowej sytuacji. Jestem za każdym razem zadowolona z ich zachowania. Uważam, na podstawie swoich doświadczeń, że część naszego społeczeństwa nie jest przygotowana ani dojrzała do kontaktu z osobami z niepełnosprawnością intelektualną w przestrzeni publicznej. Organizowaliśmy nie tak dawno wycieczkę śladami Jana Pawła II w Lublinie i w jednym miejscu poddano w wątpliwość zasadność obecności naszej młodzieży. Ale nie zraziła nas ta postawa. Inny przykład dotyczy obiadu w restauracji w drodze powrotnej z wycieczki do Warszawy. Nasza młodzież jadła, zachowywała się przyzwoicie. Gdy nagle pojawiła się młodzież ze szkoły masowej. Nasi uczniowie patrzyli na nich jak na zjawisko, bo nie mieściło się im w głowie, że tak można się zachowywać – mówi A. Wolińska.

Placówka w Kęble oferuje młodzieży wiele atrakcji, które mają jednak kluczowe znaczenie w stymulacji rozwoju. W związku z ogromnym zapleczem terenu, wybiegu, stajni i stada czternastu koni – uczniowie korzystają tu pod okiem specjalistek z hipoterapii. – Są to różne konie, dostosowane do potrzeb uczniów. Zajęcia prowadzę wraz z koleżanką- Agnieszką Duńską, oczywiście korzystamy z pomocy oprowadzaczy. Jeżeli mamy odpowiednią zgodę lekarza, uczeń może regularnie korzystać z hipoterapii – mówi Edyta Woch, hipoterapeutka w ośrodku w Kęble. Na miejscu młodzież ma również kontakt z innymi zwierzętami. Poza tymi możliwościami uczniowie mają również szansę korzystać z socjoterapii. – Tu młody człowiek może się spodziewać, że zostanie mu poświęcona uwaga, że zostanie wysłuchany, że będzie pracował w grupie i uczył się zasad funkcjonowania w społeczeństwie – wyjaśniają nauczycielki.

Niekiedy rodzice obawiają się oddać swoje dziecko do ośrodka, bojąc się, jak sobie poradzi w nowym otoczeniu i w gronie rówieśników. – Zapewniam, że młodzież lubi spędzać czas razem, a my jesteśmy po to, by im pomagać. Uczymy robienia sobie kanapek, ścielenia łóżka oraz innych rzeczy – mówi Barbara Wołoszyn-Lipnicka. Z drugiej strony sami rodzice dzieci z niepełnosprawnością poddawani są presji społecznej, są oceniani i traktowani zgodnie z „określonym schematem”. – Jak jest postrzegana matka dziecka niepełnosprawnego w naszym społeczeństwie? Według oczekiwań niektórych, powinna to być kobieta zmęczona, a nawet umęczona, sfrustrowana, zaniedbana – a tymczasem matki nie muszą siedzieć z dziećmi dwadzieścia cztery godziny na dobę. Są ośrodki takie jak nasz, aby pomóc zarówno dzieciom jak i rodzicom, bo ci powinni mieć w miarę normalne życie, pracować, dbać o pozostałe dzieci, o dom, o własny rozwój. Nie ma niczego złego w tym, że rodzice oddają do ośrodka dziecko. Jest to z korzyścią dla każdej strony – precyzują pedagodzy. Szkoła w Kęble jest trzyletnia, ale jest szansa, aby młody człowiek z niepełnosprawnością uczęszczał do niej dłużej, aż do ukończenia dwudziestego czwartego roku życia. – Dajemy rodzicom możliwość czasowego odciążenia, a ich dzieciom szansę na integrację, socjalizację i rozwój. Na dodatek pod okiem specjalistów i wykwalifikowanych opiekunów – podkreślają pedagodzy.


Obszerny artykuł o ośrodku w Kęble ukaże się w kolejnym papierowym wydaniu "Gościa Lubelskiego".