Siła tej orkiestry tkwi w liczbie i potencjale muzyków

rp

publikacja 13.01.2019 18:01

Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy gra w Lublinie po raz 27. Główny sztab mieści się w Centrum Kultury.

Siła tej orkiestry tkwi w liczbie i potencjale muzyków W pomaganie angażuje się każdego roku wiele osób ks. Rafał Pastwa /Foto Gość

Na ulicach stolicy regionu, jak też w mniejszych miejscowościach Lubelszczyzny wolontariusze zbierają datki do puszek. Naklejają darczyńcom charakterystyczne serduszka. W wielu miejscowościach organizowane są koncerty, wydarzenia kulturalne, edukacyjne, profilaktyczne i integracyjne. W tym roku Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy, której przewodzi Jerzy Owsiak, zbiera pieniądze na zakup sprzętu medycznego dla specjalistycznych szpitali dziecięcych.

Siedziba sztabu głównego WOŚP w Lublinie mieści się w Centrum Kultury. Na scenie na zewnątrz zaplanowano koncerty zespołów muzycznych, wewnątrz występują najmłodsi, jak też dorośli. W piwnicach CK budowane jest „tekturopolis”, czyli miasto z tektury, organizowane są gry i zabawy.

Magda i Wojciech są rodzicami, którzy razem z dziećmi zbierają pieniądze na tegoroczny cel WOŚP. - Reprezentujemy Społeczną Szkołę Podstawową im. Sebastiana Klonowica w Lublinie, która z Wielką Orkiestrą Świątecznej Pomocy jest związana od dawna. My osobiście regularnie od 5 lat kwestujemy - wyjaśniają.

- Wszyscy, którzy przychodzą do Centrum Kultury, są zainteresowani tym, co się dzieje. Włączają się do działań. Nie było problemu, by namówić kogokolwiek do pomocy, wsparcia czy występu - mówi Łukasz Borkowski, koordynator finału WOŚP w CK w Lublinie.

- Chciałbym, aby w naszym kraju było tak dobrze, aby działania Owsiaka i innych osób i instytucji były niepotrzebne, ale tak dobrze nie jest. WOŚP to inicjatywa dobrowolna, która jednoczy wiele osób. Należy pamiętać, że idea Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy polega nie tylko na zbieraniu pieniędzy i pomaganiu słabszym. Od 27 lat w styczniu jest taki dzień, w którym nawet ci niemający na co dzień czasu spędzają go razem i robią wspólnie fantastyczne rzeczy - podkreśla Ł. Borkowski.