Czy o mocy Dyrektywy Siedliskowej UE przekona się właściciel górek czechowskich?

Tadeusz J. Chmielewski*

publikacja 29.01.2019 12:53

Żaden wynik referendum nie może podważać obowiązywania prawa krajowego i unijnego, na żadnym obszarze. Organizacja takiego referendum będzie jedynie stratą pieniędzy i niepotrzebnym rozbudzaniem emocji społecznych.

Czy o mocy Dyrektywy Siedliskowej UE przekona się właściciel górek czechowskich? Górki czechowskie w Lublinie to kilkadziesiąt hektarów masowego występowania ponad 70 gatunków roślin leczniczych i miododajnych oraz siedliska chomika europejskiego chronionego Dyrektywą Siedliskową Unii Europejskiej T.J. Chmielewski

W numerze 3/2019 „Gościa Lubelskiego” ukazał się artykuł pt. „Egzamin dojrzałości?”, w którym przedstawiono, jak instrument ogólnomiejskiego referendum próbuje się wykorzystać w celu przełamania oporu przyrodników i mieszkańców kilku osiedli mieszkaniowych Lublina, broniących terenu tzw. górek czechowskich przed deweloperską zabudową. W artykule tym jedynie zasygnalizowano, że „Górki czechowskie to teren naturalnych wąwozów oraz wzniesień rozciągających się na przestrzeni ponad 100 ha” (…) oraz że jego „terytorium stanowi również naturalny korytarz przewietrzający dla miasta”. Ponieważ to wyjątkowe walory przyrodnicze, zdrowotne i krajobrazowe stanowią o unikatowej wartości tego terenu, wracamy ponownie do tej sprawy, aby Czytelnikom uzmysłowić, o jakie wartości toczy się ta walka.

System ekologiczny miasta

Aby miasto mogło zapewnić dogodne warunki życia swoim mieszkańcom, musi przetrwać i prawidłowo funkcjonować jego bogaty system ekologiczny, złożony z lasów, łąk, stepów, obszarów podmokłych, wód oraz tysięcy żyjących w nich gatunków. W systemie tym szczególną rolę odgrywają doliny rzeczne, będące swoistym „krwioobiegiem krajobrazu”. Jeśli nie są one uregulowane, zabudowane i zanieczyszczone, stanowią miejsce bytowania wielu roślin i zwierząt oraz trasę ich przemieszczania się pomiędzy większymi naturalnymi ostojami przyrody oraz terenami zieleni komponowanej przez człowieka. Aby system ten funkcjonował prawidłowo, niezbędna jest nie tylko wzajemna łączność jego elementów w obrębie miasta, ale także łączność z podobnymi strukturami zlokalizowanymi na zewnątrz, wokół miasta.

Czy o mocy Dyrektywy Siedliskowej UE przekona się właściciel górek czechowskich?   Bogactwo gatunkowe ciepłolubnej murawy na jednym ze zboczy górek czechowskich T.J. Chmielewski Lublin, z racji położenia w strefie zbiegania się dolin trzech rzek: Bystrzycy, Czechówki i Czerniejówki, rozcinających falistą wierzchowinę lessową, obfitującą w uchodzące do dolin rzecznych wąwozy, miał początkowo bardzo charakterystyczny, promienisto-dendrytowy układ przestrzenny terenów zieleni pochodzenia naturalnego. Wraz z rozwojem procesów urbanizacyjnych, regulacją i zabudowywaniem koryt rzecznych, gęstnieniem sieci komunikacyjnej, zasypywaniem wąwozów i zabudowywaniem tak wyrównanych obszarów, zabudowywaniem łagodniejszych suchych dolin i naturalnych połączeń ekologicznych, Lublin stopniowo zmieniał swoją strukturę ekologiczną na układ drobnomozaikowy. W strukturze tego układu powstawały dodatkowe, ale z reguły niewielkie płaty zieleni urządzonej: parkowej, osiedlowej, terenów zieleni o funkcjach dydaktycznych itp. oraz pasma zieleni towarzyszącej ciągom komunikacyjnym. Dziś Lublin jest miastem jeszcze stosunkowo bogatym w zieleń (co często z dużą aprobatą podkreślają przybywający tu turyści), choć coraz mniej zasobnym w pozostałości niegdyś bardzo cennych przyrodniczo, naturalnych ekosystemów, a ostatnio także coraz intensywniej likwidującym, lub zmniejszającym powierzchnię i biomasę wielu już wcześniej urządzonych terenów zieleni.

Podstawowym warunkiem dobrego zarządzania zasobami systemu ekologicznego miasta jest znajomość tych zasobów, rzetelna ocena ich walorów oraz wiedza o zmianach zachodzących w strukturze i funkcjonowaniu tego systemu i wynikających stąd zagrożeniach dla jakości życia mieszkańców. Pierwsza – i jak dotąd jedyna – inwentaryzacja przyrodnicza Lublina opracowana została w 1998 r., pod kierunkiem T. J. Chmielewskiego, czyli już ponad 20 lat temu. Wtedy też, w skali 1: 10 000 wyznaczono główne elementy systemu ekologicznego miasta i zaproponowano różne formy ich ochrony i kształtowania, w postaci ciągłego przestrzennie Ekologicznego Systemu Obszarów Chronionych (ESOCh). System ten wprowadzono następnie do "Studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego miasta Lublin", jako tereny o nienaruszalnej funkcji ekologicznej. Górki czechowskie wskazano w tym opracowaniu jako jeden z kluczowych „węzłów ekologicznych” miasta.

W ciągu 20 lat od czasu pierwszej inwentaryzacji przyrodniczej Lublina, w zagospodarowaniu miasta i jego otoczenia zaszły ogromne zmiany. Jednak opracowując nową edycję „Studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego miasta Lublin” (2011) nie podjęto prac nad drugą inwentaryzacją przyrodniczą, nie zbadano kierunków i nie oceniono skali zmian, jakie zaszły w systemie ekologicznym miasta, mimo apeli w tej sprawie wysuwanych m.in. przez ekspertów z Forum Kultury Przestrzeni. Tymczasem studia fotointerpretacyjne i analizy kartometryczne wykonane w 2013 r. wykazały, że w okresie 15 lat (1998–2013), zabudowaniu lub zajęciu pod infrastrukturę komunikacyjną uległo aż 24 proc. obszarów wskazanych w poprzedniej edycji „Studium” jako kluczowe, nienaruszalne elementy systemu ekologicznego miasta. Natomiast w uchwalonych w tym okresie miejscowych planach zagospodarowania przestrzennego, pod różne formy poza-przyrodniczego zainwestowania przeznaczono aż 37,7 proc. wchodzących w ich obręb terenów ESOCh. Wśród nich znalazło się także osiedle domów jednorodzinnych w północnej części Górek Czechowskich, ale reszta tego kompleksu miała pozostać terenem przyrodniczo-wypoczynkowym.

Skarb górek czechowskich

Górki czechowskie to jeden z najcenniejszych przyrodniczo i krajobrazowo obszarów położonych w granicach Lublina i jeden z najcenniejszych tego typu śródmiejskich kompleksów w Polsce. Na ich walory przyrodnicze i krajobrazowe zwrócono uwagę jeszcze przed rozpoczęciem pierwszej inwentaryzacji przyrodniczej miasta. W celu ich ochrony jako jednego z największych kompleksów przyrodniczo-krajobrazowych Lublina w 1992 r. pod kierunkiem prof. Mariana Harasimiuka z UMCS opracowano dokumentację naukową do utworzenia na górkach czechowskich dostępnego do zwiedzania rezerwatu florystyczno-krajobrazowego o powierzchni 32 ha, zaś w 2001 r. pod kierunkiem Tadeusza J. Chmielewskiego – koncepcję utworzenia na całym obszarze górek – Parku Natury: obszaru przyrodniczo-dydaktycznego o powierzchni ponad 100 ha. Koncepcja ta uzyskała bardzo duże poparcie społeczne i była szeroko propagowana jako „Społeczny projekt Parku Górki Czechowskie”. Ale do dziś pozostała jedynie koncepcją.

Czy o mocy Dyrektywy Siedliskowej UE przekona się właściciel górek czechowskich?   Górki czechowskie jesienią. Postulowane jest tutaj utworzenie Parku Natury T.J. Chmielewski Zespół wąwozów, jarów i suchych dolinek rozcinających falistą wierzchowinę górek czechowskich jest przykładem charakterystycznych form rzeźby lessowej. Do lat 60. XX w. tego typu formy licznie występowały wokół ówczesnej zabudowy Lublina, potem – wraz z rozwojem przestrzennym miasta – były niwelowane i zajmowane pod zabudowę, lub – w kilku zaledwie przypadkach, po zniszczeniu malowniczych skarp lessowych – przeznaczane pod tereny zieleni osiedlowej.

Wyjątkowo interesująca jest szata roślinna górek czechowskich. Stwierdzono tu występowanie płatów muraw kserotermicznych kwalifikujących się do chronionych Dyrektywą Siedliskową UE siedlisk Natura 2000 o kodzie 6210, a także występowanie ostoi co najmniej dwóch gatunków zwierząt chronionych tą Dyrektywą: czerwończyka nieparka (kod 1060) oraz chomika europejskiego (kod 1339). Ten ostatni gatunek ma na górkach czechowskich szczególnie liczną i cenną kolonię. Na całym obszarze górek stwierdzono występowanie ponad 150 gatunków roślin, w tym kilku gatunków roślin prawnie chronionych w Polsce; masowe, wielkopowierzchniowe (na obszarze ok. 70 ha) występowanie ponad 70 gatunków roślin leczniczych i miododajnych o bardzo pozytywnym prozdrowotnym oddziaływaniu na człowieka; a także stanowiska lęgowe szeregu prawnie chronionych gatunków ptaków. Cenny dla przyrody i dla mieszkańców miasta jest także pas leśny na południowej skarpie górek czechowskich, pełniący tu rolę lasu glebochronnego (ochrona gleb przed erozją i przed spływem mas ziemnych z górek na ważne elementy systemu komunikacyjnego miasta). Cenne są także płaty zbiorowisk zaroślowych (m.in. z dużym udziałem leczniczego głogu), będących miejscem gniazdowania wielu gatunków ptaków oraz chroniących przed erozją zbocza wąwozów i suchych dolin.

Unikatowy jest krajobraz całych górek czechowskich – największy w Polsce śródmiejski krajobraz otwartej, falistej, rozciętej erozyjnie wierzchowiny lessowej, porośniętej wielogatunkowymi, półnaturalnymi zbiorowiskami nalessowych muraw i zarośli ciepłolubnych. Nie można także pominąć istnienia tu mogił, których badaniem zajmuje się Instytut Pamięci Narodowej.

Jest to jednocześnie teren od szeregu lat wykorzystywany przez wielu mieszkańców Lublina – szczególnie dzielnic: Czechów i Botanik – jako bardzo lubiany i atrakcyjny obszar wypoczynkowy. Dlatego walory przyrodnicze i krajobrazowe niemal całego obszaru górek czechowskich wymagają bezwzględnej ochrony, popularyzacji oraz udostępnienia społeczeństwu dla celów dydaktycznych i wypoczynkowych.

Plany zabudowania kolejnej części obszaru „Górek Czechowskich”, tym razem zespołem wieżowców i utworzenia przy nich (wśród nich?) parku, nie mogą wiązać się ze zniszczeniem siedlisk Natura 2000, ani obszarów je otaczających, na których dzięki aktywnym zabiegom ochronnym ich powierzchnia i walory przyrodnicze mogłyby być łatwo i efektywnie zwiększone. Nie mogą też ulec zniszczeniu, ani ograniczeniu stanowiska chomika europejskiego; jak również nie może zostać ograniczona jego baza żerowa; nie może być także w inny sposób zagrożone bezpieczne funkcjonowanie jego populacji. W przeciwnym razie zostaną złamane nie tylko zapisy Ustawy o ochronie przyrody, ale i wymogi Dyrektywy Siedliskowej Unii Europejskiej.

W świetle coraz bardziej palącego problemu ochrony powietrza miast przed smogiem (a Lublin nie jest tu w dobrej sytuacji), muszą być również szczególnie chronione unikatowe walory zdrowotne górek czechowskich jako największej w Polsce śródmiejskiej enklawy otwartej, rozciętej erozyjnie wierzchowiny lessowej, porośniętej wielogatunkowymi, półnaturalnymi zbiorowiskami muraw i zarośli ciepłolubnych, z ogromnym bogactwem roślin leczniczych i miododajnych, niezwykle ważnych dla jakości powietrza w kilku osiedlach miasta i w pobliskiej dolinie rzeki Czechówki.

Zabudowa może być dopuszczona jedynie na niewielkich fragmentach wierzchowin położonych na obrzeżach „Górek Czechowskich”, w miejscach, gdzie obecnie występują zbiorowiska roślinności ruderalnej, a nie ma muraw i zarośli ciepłolubnych, a jednocześnie musi być realizowana w sposób nie zaburzający tożsamości miejsca i walorów kompozycji krajobrazowej oraz nie ograniczający funkcji przewietrzania tej części miasta. W parku powinny być w całości zachowane: murawy Natura 2000, ostoje gatunków Natura 2000, półnaturalne zbiorowiska roślin leczniczych i miododajnych, glebochronny pas leśny oraz zdecydowana większość ciepłolubnych zarośli. Wszystkie te obszary, za wyjątkiem ostoi chomika europejskiego, powinny być udostępnione dla mieszkańców miasta i turystów, poprzez urządzenie ścieżek spacerowych i rowerowych, punktów dydaktycznych, miejsc piknikowych (z możliwością leżenia na murawie włącznie), itp. Pożądane jest urządzenie arboretum, np. z ciekawymi odmianami głogów, dereni, ozdobnych wiśni i jabłoni, z kolekcją dzikich róż, itp., a także urządzenie dydaktycznej kolekcji ciepłolubnych roślin leczniczych. Obszar ok. 5–6 ha, przylegający do istniejącego już, ale ostatnio drastycznie zredukowanego pasa leśnego, może być przeznaczony na park leśny z wysokopiennym drzewostanem, krzewami, bogatym runem, alejkami spacerowymi, itp.

Cały tak urządzony obszar górek powinien tworzyć wypoczynkowo-dydaktyczny park natury, unikatowy w swym charakterze w skali co najmniej ogólnopolskiej, a nie standardowy park osiedlowy, czy miejski. Park, urządzony jak trawnik miejski z posadzonymi na nim drzewami i krzewami, nie ma tu prawa powstać. Istotą walorów tego terenu (w przyszłości – wypoczynkowo-dydaktycznego parku natury) są i powinny pozostać wielogatunkowe półnaturalne zbiorowiska roślin chronionych, leczniczych i miododajnych, będące jednocześnie siedliskami gatunków zwierząt cennych w skali europejskiej; położone na otwartej, falistej wierzchowinie lessowej; będące prawdziwą perłą zasobów przyrodniczych i krajobrazowych Lublina, o wybitnie prozdrowotnym oddziaływaniu na mieszkańców miasta. Wypromowanie obecności w Lublinie takich unikatowych zbiorowisk i krajobrazów, może być świetnym elementem promocji miasta, nawet na skalę międzynarodową; tymczasem strzyżone trawniki z drzewkami i ławkami ma już każde miasto.

Co ma miejskie referendum do Dyrektywy Siedliskowej UE?

Obecny właściciel górek czechowskich kupował ten teren ze świadomością, że jest on jednym z kluczowych ogniw Ekologicznego Systemu Obszarów Chronionych Lublina, przeznaczonych do pozostawienia jako tereny zieleni i wypoczynku, wyłączone z zabudowy mieszkaniowej. Zakup ten był jego ryzykiem biznesowym. Przygotowane teraz pytanie referendalne nie wskazuje mieszkańcom miasta, gdzie w tym ogniwie ESOCh ma być zlokalizowane 30 ha terenu przeznaczonego pod wysoką zabudowę mieszkaniową i parkingi, a gdzie ma być i jaki charakter ma mieć towarzyszący tej zabudowie park. Uczestnicy referendum nie będą wiedzieli, że zabudowa ta planowana jest właśnie na siedliskach Natura 2000, chronionych prawem Unii Europejskiej. W gruncie rzeczy uczestnicy referendum będą więc nieświadomi, że wypowiadają się albo za, albo przeciw ochronie unikatowych walorów przyrodniczych kluczowego ogniwa ESOCh swojego miasta. Ponieważ jednak żaden wynik referendum nie może podważać obowiązywania prawa krajowego i unijnego na żadnym obszarze, organizacja takiego referendum będzie jedynie stratą pieniędzy i niepotrzebnym rozbudzaniem emocji społecznych.

A o mocy Dyrektywy Siedliskowej UE przekonali się już m.in. inwestorzy znad rzeki Rospudy, czy leśnicy wycinający zamierające świerki w Puszczy Białowieskiej. Ci drudzy mieli – moim zdaniem – sporo racji, bowiem zbierali tylko plon błędów swoich poprzedników, ale to już inna historia...


*Dr hab. Tadeusz J. Chmielewski, emerytowany pracownik naukowy, ekolog krajobrazu, planista obszarów chronionych.