Ewangelizacja zaczyna się w rodzinie. Rejonowy Dzień Wspólnoty Ruchu Światło-Życie

ag

publikacja 19.03.2019 07:50

Nie chodzi o moralizowanie, ale o świadectwo rodziców na którym będą mogły oprzeć się dzieci. Zanim pójdziemy ewangelizować na ulice, dobrze być świadkiem Chrystusa we własnym domu.

Rejonowy Dzień Wspólnoty w parafii św. Urszuli w Lublinie. Rejonowy Dzień Wspólnoty w parafii św. Urszuli w Lublinie.
Agnieszka Gieroba /Foto Gość

Nawiedza nas czasami pokusa, by wezwanie do niesienia Dobrej Nowiny, o jakim czytamy w Ewangelii, zrzucić na innych. Bo oni są lepsi, mają więcej do powiedzenia, są do tego przygotowani. Tymczasem to zadane dla każdego - przekonywał ks. Wojciech Lisiecki podczas rejonowego Dnia Wspólnoty Ruchu Świato-Życie, jaki odbył się w parafii św. Urszuli Ledóchowskiej w Lublinie.

W spotkaniu uczestniczyły rodziny, które na co dzień formują się w Domowym Kościele, zawierzając swoje małżeństwa i rodziny Jezusowi.

- W naszej diecezji od kilku lat realizowany jest projekt "Źródło", w ramach którego ewangelizatorzy odwiedzają wszystkie parafie, głosząc Dobrą Nowinę i dzieląc się świadectwem, jak Pan Bóg wkroczył w ich życie. Także kapłani co niedziela starają się podczas homilii przekazać ludziom prawdę o Bożej miłości. Nie brakuje także innych zorganizowanych inicjatyw ewangelizacyjnych, spotkań, koncertów, konferencji. To może rodzić pokusę, że sprawa ewangelizacji jest załatwiona przez fachowców i ja sam osobiście nie muszę się w to angażować - mówi ks. Wojciech.

Tymczasem okazuje się, że najskuteczniejszą ewangelizacją jest świadectwo dawane w rodzinie.

- Nie chodzi tu o moralizowanie, jak należy postąpić czy rodzicielskie "kazania" o tym, co wypada, a co nie, ale o autentyczne relacje z Panem Bogiem, które przekładają się na codzienne życie w domu. Nie pomoże najlepszy wykład rodzicielski o Panu Bogu, jeśli dzieci nie będą widziały, że rodzice autentycznie żyją  wiarą. Nie pomogą nawet wspólne modlitwy, czy zaciąganie dzieci do kościoła, jeśli w domu nie będzie czasu poświęconego sobie wzajemnie, przykładu miłości rodziców i praktycznego wcielania w codzienne życie nauki Jezusa. - mówi ks. Wojciech.

O tym jak ważne jest osobiste świadectwo, przekonało się wielu rodziców, których dzieci - chcąc żyć podobnie - znalazły dla siebie wspólnoty, by mieć oparcie w wierze, także w środowisku swoich rówieśników.

- Każdy potrzebuje własnego doświadczenia spotkania z Jezusem. Do czasu dzieciom wystarcza towarzyszenie rodzicom, ale wraz z dorastaniem potrzebują własnej ścieżki wiary. To także zadanie dla rodzin, by pomóc znaleźć dzieciom grupę religijną, w której wraz z podobnymi sobie rozpoczną swoją wędrówkę ku chrześcijańskiej dojrzałości - podkreślają duszpasterze.