Prof. Ryszard Legutko: Bycie autentycznym, bycie sobą, to rozwijanie tego, co stanowi naturę człowieczeństwa

rp

publikacja 08.04.2019 23:07

Na KUL rozpoczął się 61. Tydzień Filozoficzny. Na rozpoczęcie prof. Ryszrad Legutko - a na zakończenie olimpiada z logiki oraz wykład o. Leona Knabita.

Prof. Ryszard Legutko: Bycie autentycznym, bycie sobą, to rozwijanie tego, co stanowi naturę człowieczeństwa Prof. Ryszard Legutko wygłosił wykład inaugurujący 61. Tydzień Filozoficzny na KUL. Andrzej Zykubek

Wydarzenie potrwa do 11 kwietnia. Tematem Tygodnia Filozoficznego jest „Rzeczywistość - myśl - działanie”. Jak podkreślają organizatorzy, rozważanie zagadnienia będzie miało charakter wielostronny, uwzględniający różnorodne podejścia do uprawiania samej filozofii, jak i jej dyscyplin.

Prof. Ryszard Legutko, filozof i polityk, poseł do Parlamentu Europejskiego, wygłosił na inaugurację 61. Tygodnia Filozoficznego wykład zatytułowany: „Wolność a natura ludzka”.

- Wolność, jak wiemy, jest pojęciem wieloznacznym. Najbardziej znane pojęcie to wolność negatywna - przestrzeń jaką mamy do naszych działań albo brak przemocy. Będę mówił jednak o innej wolności - o tej, która jest rozumiana jako autorstwo swoich myśli i czynów; jestem więc wolny, o ile to ja, i tylko ja, działam i myślę. To ważne rozumienie, bo można sobie wyobrazić świat bez przemocy i świat bez prawnych ograniczeń - a jednak człowiek w takim świecie może być istotą zniewoloną, bo nic, co robi i myśli, nie jest jego własne, a tylko zapożyczone - mówił R. Legutko.

Podkreślił, że żyjemy współcześnie w społeczeństwie technologicznym, masowym - gdzie popularne jest hasło bycia sobą. Ale trudno znaleźć człowieka, który byłby sobą w sensie ścisłym - bo świecimy światłem odbitym. - Ludzkie zachowania są powielane na tyle wielokrotnie, że często nie zdajemy sobie sprawy, że jesteśmy egzemplarzem powielanym. 

- Co to znaczy być sobą, co to znaczy być autorem myśli i czynów? Zależy to od natury ludzkiej. A wokół tej toczą się spory - tłumaczył.

Przedstawił w tym kontekście trzy teorie. Radykalną, według której natura ludzka nie istnieje. Zauważył, że sceptycyzm filozofii Hume'a zniszczył wiele podstaw w rozumieniu człowieka jako „całości”. Zdaniem polityka również filozofia egzystencji w bycie i nicości przyniosła wiele przykrych następstw. Jean P. Sartre mawiał bowiem, że z jednej strony człowiek jest niczym, a z drugiej jest bogiem. Skoro człowiek jest bezgranicznie wolny, nie ma czegoś takiego jak natura ludzka. Jeśli jest niczym, to równie dobrze może być wszystkim, może być bogiem - który stwarza i kreuje siebie. Według tego nurtu człowiek może być kim tylko zechce.

Zauważył, że w filozofii „człowieka jako niczego i jako boga” jest wiele pułapek. - Nicość jest odrażająca. Wywołuje mdłości albo odrazę. Opis człowieka, który jest niczym - jest ogromnie pesymistyczny - mówił Legutko. Akcentował, że jest w filozofii egzystencji silny przekaz ideologiczny dotyczący buntu egzystencjalnego.

Według drugiej, minimalistycznej koncepcji natury ludzkiej - cechy, które ją konstytuują są jedynie na minimalnym poziomie. Kryteriami wyróżniającymi są: użyteczność - a wiec dążenie do przyjemności i unikanie przykrości oraz zachowanie życia, gdzie człowiek poprzez swe działania chce utrzymać się przy życiu. - Kant pisał, że to nie jest wolność, ale konieczność. Że człowiek jest podporządkowany tym mechanizmom, one są obiektywne - i kierują człowiekiem. 

- Według trzeciej, mocnej koncepcji natury ludzkiej - należy powiedzieć, że jest coś takiego jak natura ludzka, ale także, iż natura ludzka wykracza poza biologiczne istnienie oraz nie da się sprowadzić do społecznych odruchów. Natura ludzka w tym ujęciu domaga się do nas rozwinięcia wszystkich potencjalności, które posiada. Bycie autentycznym, bycie sobą to rozwijanie tego, co stanowi naturę człowieczeństwa - precyzował prelegent.

Nawiązał wreszcie do potencjalności człowieka metafizycznego, który poszukuje nawet mimo trudności. Mówił o przekształceniu wewnętrznym, które może zapewnić w sposób mglisty metafizyka, a w sposób głębszy religia. Chodzi bowiem, zdaniem filozofa, o przekroczenie skończoności. By widzieć świat w pełni.