publikacja 16.05.2019 00:00
Dr hab. Beata Piskorska z Instytutu Nauk Politycznych i Spraw Międzynarodowych KUL, ekspert Team Europe przy Przedstawicielstwie Komisji Europejskiej w Polsce, mówi o wyborach do PE z perspektywy naszego regionu.
▲ Ekspertka podkreśla, że europosłowie powinni wspierać rozwój regionalny.
ks. Rafał Pastwa /Foto Gość
Ks. Rafał Pastwa: Od czego zależy, ilu kandydatów z Lubelszczyzny dostanie się do Parlamentu Europejskiego?
Dr hab. Beata Piskorska: Wybory te są specyficzne. Systemu wyboru i systemu zgłaszania kandydatów nie da się porównać z wyborami do parlamentu krajowego czy samorządu. Są dwie metody, które decydują o elekcji konkretnych kandydatów. Najpierw głosy oddane na konkretne listy przelicza się metodą D’Hondta na mandaty w skali całego kraju. Następnie, po ustaleniu liczby mandatów przypadających poszczególnym komitetom, rozdziela się je między konkretne listy w okręgach metodą Hare’a-Niemeyera. Na Lubelszczyźnie walczymy o dwa miejsca w europarlamencie. Aczkolwiek przedwyborcze badania i analizy wskazują, że nasz region do PE może wprowadzi trzy osoby.
Dostępne jest 16% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.